Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Lepper i cukierki

p
Czy cukierki reklamowane w ten sposób zyskają przychylność konsumentów? Przekonamy się pewnie niebawem, gdy trafią do sprzedaży.
Czy cukierki reklamowane w ten sposób zyskają przychylność konsumentów? Przekonamy się pewnie niebawem, gdy trafią do sprzedaży. Andrzej Szkocki
- Sprawa jest trochę tajemnicza - przyznaje Krzysztof Filipek, warszawski poseł "Samoobrony". - Te plakaty pojawiły się niemal w całym kraju. Kilka widziałem w Warszawie. Mamy sygnały z wielu regionów. To tylko banery reklamowe, na razie pojawiły się zapowiedzi przyciągające uwagę; słowo jest nośne. W ślad za nimi pójdzie konkretna akcja promocyjna wymierzona w określony sektor odbiorców docelowych. Zdaje się, że chodzi o cukierki.

Inni parlamentarzyści, podobnie jak Filipek, nie mają nic przeciwko akcji reklamowej, która może kojarzyć się z ugrupowaniem politycznym.
- "Samoobrona" nie ma nic wspólnego z tymi plakatami, nie wiemy także kto i co na nich reklamuje ani kto to wszystko finansuje, ale skojarzenie jest prawidłowe i pozytywne - mówią. - Panu to kojarzy się z "Samoobroną"? No i dobrze! Reklamy nigdy za wiele.
Mecenas Róża Żarska, adwokat Andrzeja Leppera, lidera "Samoobrony", sprawę traktuje całkiem poważnie:
- Badamy, o co chodzi z tymi plakatami. Szczegółów nie znam. Jeżeli bezprawnie wykorzystano nazwę "Samoobrona", a nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek występował do nas w sprawie użyczenia nazwy własnej związku i partii, sprawa z pewnością trafi do sądu.
Andrzej Lepper wydał wewnętrzne zarządzenie wśród par-lamentarzystów i działaczy regionalnych "Samoobrony", z którego wynika, że każdy element (graficzny, ekspozycyjny, okolicznościowy) budujący negatywne skojarzenia w odniesieniu do na-zwy ugrupowania, będzie usuwany lub korygowany. Cukierkowe banery takich skojarzeń widać nie budzą, bo mimo, że akcja promocyjna trwa już kilkanaście dni "Samoobrona" do sądu nie idzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński