Inni parlamentarzyści, podobnie jak Filipek, nie mają nic przeciwko akcji reklamowej, która może kojarzyć się z ugrupowaniem politycznym.
- "Samoobrona" nie ma nic wspólnego z tymi plakatami, nie wiemy także kto i co na nich reklamuje ani kto to wszystko finansuje, ale skojarzenie jest prawidłowe i pozytywne - mówią. - Panu to kojarzy się z "Samoobroną"? No i dobrze! Reklamy nigdy za wiele.
Mecenas Róża Żarska, adwokat Andrzeja Leppera, lidera "Samoobrony", sprawę traktuje całkiem poważnie:
- Badamy, o co chodzi z tymi plakatami. Szczegółów nie znam. Jeżeli bezprawnie wykorzystano nazwę "Samoobrona", a nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek występował do nas w sprawie użyczenia nazwy własnej związku i partii, sprawa z pewnością trafi do sądu.
Andrzej Lepper wydał wewnętrzne zarządzenie wśród par-lamentarzystów i działaczy regionalnych "Samoobrony", z którego wynika, że każdy element (graficzny, ekspozycyjny, okolicznościowy) budujący negatywne skojarzenia w odniesieniu do na-zwy ugrupowania, będzie usuwany lub korygowany. Cukierkowe banery takich skojarzeń widać nie budzą, bo mimo, że akcja promocyjna trwa już kilkanaście dni "Samoobrona" do sądu nie idzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?