Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amstaff pogryzł 2,5-letnią dziewczynkę. Właściciel skazany

Marcin Rybak
Hubert U. miał - ocenia sąd - prawny obowiązek by zabezpieczyć innych przez psem
Hubert U. miał - ocenia sąd - prawny obowiązek by zabezpieczyć innych przez psem Pixabay
Pies amstaff dotkliwie pogryzł 2,5 letnią dziewczynkę. Ledwo uszła z życiem. Jego właściciel został skazany, ale z wyrokiem się nie zgadza.

Dramat wydarzył się dwa lata temu. Spuszczony ze smyczy amstaff rzucił się na Milenkę. Wyrwał ją matce, chwytając zębami za udo. Rzucił dzieckiem o ziemię i trzymał w pysku. Wystarczyło, żeby chwycił zębami kawałek dalej i przegryzłby tętnicę udową. Dziewczynka mogła zginąć.

Dziecko jest oszpecone do końca życia. Poddano je operacji i terapii psychologicznej. Uraz w psychice, jak i obrażenia, mogą pozostać do końca życia.

Dziś wrocławski Sąd Okręgowy zajmie się tą sprawą. Wcześniej badał ją Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej. Skazał właściciela amstaffa - Huberta U. - na dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu. Ma też zapłacić rodzicom dziewczynki 6 tysięcy złotych odszkodowania i 30 tysięcy zadośćuczynienia.

Do tragedii doszło 7 czerwca 2015 roku. Państwo Emilia i Jarosław C. przyjechali do znajomych we wsi w gminie Miękinia. Byli z trzema córkami. Dziewczynki w sadzie miały zbierać kwiatki do sypania w kościele. Gdy podjechali pod dom znajomych zauważyli mężczyznę z psem. Był w sadzie. To Hubert U. Pies nie był na smyczy. Państwo C. powiedzieli znajomym, że ich dzieci boją się psów. Usłyszeli, że pan Hubert przyszedł tylko obejrzeć sąsiednią działkę, która jest do kupienia. Zapiął więc psa na smycz i poszedł oglądać działkę. Razem ze znajomymi rodziców dziewczynek.

Dwie córki państwa C. zaczęły biegać po sadzie i zbierać kwiatki, a trzecia - najmłodsza - spała w otwartym samochodzie. Tymczasem Hubert U. wracał z oglądania sąsiedniej działki. Wtedy doszło do tragedii. Spuścił ze smyczy swojego psa. Ten zaczął biec w stronę dziewczynek. Milenka zaczęła krzyczeć przestraszona. Mama wzięła ją na ręce. Wtedy amstaff zaatakował. Po chwili dobiegł Hubert U. i opanował psa.

Tak przebieg wydarzeń odtworzył Sąd Rejonowy. Oskarżony w śledztwie nie przyznał się do winy, ale odmówił wyjaśnień. Na pierwszą rozprawę do sądu nie przyszedł. Nie złożył wyjaśnień. Dopiero na końcu wygłosił oświadczenie. Przekonywał, że jego pies nie był agresywny. Próbował - ocenił potem sąd - umniejszać swoją winę. Za najważniejsze sąd uznał, że to Hubert U. miał prawny obowiązek zapobiec powstaniu niebezpieczeństwa i tak zabezpieczyć psa, by nie był zagrożeniem. Sąd wytknął też oskarżonemu, że nie interesował się losem dziecka i nie przeprosił. Obrona nie zgadza się z wersją wydarzeń, jaką ustalił Sąd Rejonowy. Nie zgadza się też z oceną prawną przestępstwa.

Zdaniem obrony sporne jest to, czy rodzicie dziewczynki rzeczywiście mówili, że dzieci boją się psa i prosili, by wziąć go na smycz. Według obrony nie mieli zastrzeżeń. Amstaff biegał sobie po sadzie, bo to prywatna posesja i nie było obowiązku, by go zapinać na smycz. Obowiązek taki dotyczy miejsc publicznych.

Kiedy właściciel wychodził z psem na ulicę, zapiął go, a gdy wrócił z oglądania działki, znowu spuścił psa. Sąd skazał Huberta U. m.in. za przestępstwo z artykułu 160. kodeksu karnego - narażenie na „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. Ale zastosował surowszy paragraf tego przepisu. Mówiący o odpowiedzialności karnej osoby, na której „ciąży obowiązek opieki”. Zdaniem obrony taki ktoś - w tej sprawie - to tylko rodzice. Zdaniem Sądu Rejonowego to Hubert U. miał obowiązek zabezpieczyć innych przed swoim psem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Amstaff pogryzł 2,5-letnią dziewczynkę. Właściciel skazany - Gazeta Wrocławska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński