Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amatorskie rozgrywki SALPS

Krzysztof Brylowski
Atakuje zawodnik Sidora - Cezary Guźniczak (czerwona koszulka), a do bloku skaczą siatkarze Clubu 77 Piotr Sadowski (z prawej) i Arkadiusz Nowaczyk.
Atakuje zawodnik Sidora - Cezary Guźniczak (czerwona koszulka), a do bloku skaczą siatkarze Clubu 77 Piotr Sadowski (z prawej) i Arkadiusz Nowaczyk. Andrzej Szkocki
Po dwóch porażkach na początku sezonu siatkarze SKP Sidor idą jak burza. Zaliczyli kolejne już 9. zwycięstwo z rzędu i wskoczyli na fotel wicelidera. Tym razem w pokonanym placu boju pozostawili Club77, który wyraźnie przeżywa poważny kryzys.

Jeszcze sezon temu spotkania obu drużyn elektryzowały drugoligowe parkiety SALPS. Zespoły do końca walczyły o awans do wyższej ligi. W obecnych rozgrywkach wiedzie się tylko SKP Sidor. Obok rewelacyjnych beniaminków - Cafe Duo i Błyskawicy są kandydatami do awansu. Siatkarze Club77 mimo, że ze składu nikt im nie ubył, nie prezentują się już tak dobrze.

- Liga wcale nie jest mocniejsza, tylko my gorzej gramy - tłumaczy Robert Wiśniowiecki, zawodnik Club77. - Tracimy głupio punkty. Wygrywając dwa pierwsze sety potrafimy przegrać mecz - dodaje.

Jeszcze przed meczem oba zespoły skarżyły się na osłabienia.

- Nie mam trzech zawodników z podstawowego składu: Piotra Saryczewa, Kuby Czerwińskiego i Sebastiana Lipińskiego - mówił Marek Motyl, kierownik Sidora, który szybko dodaje, że to szansa dla zmienników, których w tym zespole akurat nie brakuje. Zupełnie co innego po stronie Clubu77. Goła szóstka, bez etatowej libero Asi Stępińskiej i Tomka Nowaka.

- Mam już raczej sezon z głowy, a może przyjdzie mi zupełnie zrezygnować z grania - mówił o swojej kontuzji pleców Nowak, którego absencja nie tylko na boisku jest bardzo odczuwalna. Gdy w trzecim secie pojawił się w hali jako kibic, jego koledzy dopiero wtedy zaczęli dobrze grać, wygrywając nawet jedną z partii.

Oba zespoły w pierwszym secie przede wszystkim badały, nie tyle przeciwników, co własne możliwości. Pierwszy raz grali przecież w takim składzie i ustawieniu. To wpłynęło na ich skuteczność. Popełniali masę niewymuszonych błędów.

Po asie serwisowym Artura Mareckiego, Sidor objął prowadzenie 5:4, którego nie oddał już do końca tej odsłony meczu. Co dziwne, żadna z drużyn nie zdecydowała się na wzięcie przez siebie czasu. Podobnie było w drugim secie, mimo, że Club77 przegrywał już 0:6, a chwilę później 5:17.

Szkoda czasu na czasy

Gospodarze punkty zdobywali głównie po atakach, a raczej plasach Wojtka Choziaka. Na pierwszy czas w całym meczu zdecydował się dopiero w trzeciej partii SKP Sidor, który wyraźnie rozluźniony po wygranej poprzedniej partii do 12, tym razem przegrywał 7:3

- Chłopaki daliśmy im teraz nadzieję i niepotrzebna robi się nerwówka - powiedział zawodnik Sidora Zbigniew Szlempo, znany jako "Strażak", a on sam coraz częściej mówi o sobie dziadek. Przerwa jednak nie wpłynęła pozytywnie na grę gości, którzy tracili kolejne punkty.

Przy stanie 10:4 na wejście zdecydował się wspomniany Szlempo, który tylko na chwilę zgasił ten pożar. Od 13:10 ponownie stroną dyktującą warunki byli gospodarze, którzy do końca tej partii oddali przeciwnikom już tylko pięć oczek.

Czwarty set, który zapowiadał się arcyciekawie - rozczarował. Głównie za sprawą zawodników Club77, którzy mieli spore trudności z przyjęciem zagrywki i skończeniem ataku. Pierwszy punkt zrobili dopiero przy stanie 0:4. Sidor grał mądrzej i konsekwentniej. Popełniał mniej błędów co przełożyło się na końcowy wynik. W tej partii również żadna z drużyn nie poprosiła sędziego o czas.

CLUB 77 - SKP SIDOR 1:3 (20:25, 12:25, 25:15, 15:25)
Club77: Choziak J., Stogiera, Choziak W., Nowaczyk, Wiśniowiecki, Sadowski, Raczyński (libero).
SKP: Szkudlarek, Merecki, Rut, Piechota, Misztal, Guźniczak, Kaczmarek (libero) oraz Szlempo, Hofman.
Sędzia: Marcin Kolano

Inny wynik tej grupy: Vertigo Grand Cru - SALPS 3:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński