Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alumni przywdzieją szaty duchownych

Piotr Jasina
To już jedna z ostatnich chwil, kiedy to alumni trzeciego roku Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie przed ołtarzem są w garniturach i krawatach. Po obłóczynach przywdzieją już sutanny, birety i koloratki. Na zdjęciu od lewej: Mariusz Łopata, Łukasz Śliz, Michał Mikołajczak, Marek Kokoszyński.
To już jedna z ostatnich chwil, kiedy to alumni trzeciego roku Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie przed ołtarzem są w garniturach i krawatach. Po obłóczynach przywdzieją już sutanny, birety i koloratki. Na zdjęciu od lewej: Mariusz Łopata, Łukasz Śliz, Michał Mikołajczak, Marek Kokoszyński. Andrzej Szkocki
Sutanny i birety wdzieją dzisiaj alumni III roku Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego podczas mszy inaugurującej rok formacyjny.

Biskup poświęci je i nałoży im komże. Najbliżsi przyszłych księży zobaczą po raz pierwszy w kapłańskich szatach.

A klerycy ze starszych roczników obetną im krawaty, które odtąd zastąpią koloratki. Moment jest szczególny, bo w okresie Dni Papieskich, zaledwie dwa dni po 30 rocznicy wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża.

- Obrzęd obłóczyn, to bardzo ważny etap na drodze do kapłaństwa - podkreśla ks. dr Krzysztof Łuszczek, adiunkt Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego. - Alumni trzeciego roku Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie założą sutanny, birety. Zewnętrznie będą już wyglądać jak księża. To istotny krok do nabywania kapłańskiej tożsamości, znak wyboru takiej drogi.
Ich szaty, które będą trzymać w rękach, dzisiaj podczas porannej mszy poświęci ks. bp Błażej Kruszyłowicz. Alumni wyjdą z kościoła w garniturach, krawatach, wrócą już w sutannach. Potem ks. bp włoży im komże. Rodziny, najbliżsi po raz pierwszy zobaczą ich w szatach kapłańskich.

- Istotnie, w niektórych seminariach jest taka tradycja, iż po obłóczynach starsi klerycy obcinają młodszym krawaty - przyznaje ks. dr Łuszczek. - To takie symboliczne żegnanie się z garniturem.

Jan Paweł II - katalizator ducha

- Miałem zaledwie pół roku, kiedy Jan Paweł II przemawiał do wiernych na Jasnych Błoniach w Szczecinie - wspomina Michał Mikołajczak, alumn trzeciego roku AWSD, absolwent Liceum Katolickiego, szczecinianin. - Czy Ojciec Św. swoją obecnością przyczynił się, że wybrałem taką drogę? Nie jestem pewien. Ale wiem, że dla wielu kleryków był katalizatorem wyboru seminarium. Jego słowa, homilie, to co mówił i jak mówił, mamy w pamięci.

Trzeba od siebie wymagać

Marek Kokoszyński, alumn tego samego roku przywołuje motto ze słów Jana Pawła II wypisane na ścianie auli szczecińskiego LO 2: "Wymagajcie od siebie choćby inni od Was nie wymagali.".

- Zastanawiałem się nad tymi słowami, nad tym, dla kogo się uczę - dodaje Marek. - Nie miałem okazji spotkać się z Janem Pawłem II bezpośrednio. Ale bez zastanowienia pojechałem do Rzymu, by Go pożegnać. Wszyscy tam zgromadzeni byli rodziną, chcieli wyrazić swój ból w różny sposób. Czuliśmy Jego Ducha w naszych sercach.

Trafiał do ludzi

- Pierwszy raz spotkałem się z Janem Pawłem drugim, jako mały chłopiec - wspomina Łukasz Śliz, alumn tego samego roku, pochodzi z Mieszkowic. - W 1991 roku z mamą i dziadkiem uczestniczyłem we mszy celebrowanej przez Ojca świętego w Częstochowie. Jest dla mnie bardzo ważną Osobą. Podziwiam Jego dar przemawiania do ludzi, docierania do tych najuboższych, zapomnianych. Przełamywał wszelkie bariery. Był też człowiekiem nowoczesnym, doskonale rozumiał siłę mediów, szanował dziennikarzy. Myślę, że media godnie się odwzajemniły Ojcu Świętemu w ostatnich dniach jego doczesnego życia.

Wypłyń na głębię

- "Wypłyń na głębię", te słowa Jana Pawła II często powtarzam - wyznaje Mariusz łopata, także z III roku seminarium, trafił do Szczecina spod rzeszowskiego Kupna. - Usłyszałem je w Rzymie, kiedy papież wprowadzał nas w trzecie tysiąclecie, dokonując m.in. symbolicznego przejście przez Drzwi Święte w bazylice watykańskiej. Wszyscy czekaliśmy z zapartym tchem, kiedy Ojciec Święty wyjdzie by odprawić mszę. Wtedy wypowiedział właśnie te słowa "Wypłyń na głębie!". Staram się trzymać tych słów, nie poddawać się, mimo niepowodzeń.

Santo subito...

- Dla wiernych Jan Paweł II już jest świętym - mówi ks. dr Krzysztof Łuszczek. - Natomiast kościół ma swój rytm. Jak mówią, jego młyny mielą powoli ale skutecznie. Wiemy jak wielkich rzeczy dokonał. Papież Benedykt XVI powtarza często, jak ważnym człowiekiem dla niego był Jan Paweł II, jakie wywarł piętno na losach świata, na nim.

- Nam też zostawił wiele wskazówek - dodaje alumn Michał. - Chociażby w swoim dziele "Dar i tajemnica", w którym opisał nam swoją drogę, powołanie do kapłaństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński