Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alkohol w staniku

Michał Fura, 21 grudnia 2002 r.
To jeden z wielu kartonów wypełnionych butelkami ze spirytusem, które celnicy zabrali przemytnikom.
To jeden z wielu kartonów wypełnionych butelkami ze spirytusem, które celnicy zabrali przemytnikom. Michał Fura
Blisko 300 litrów alkoholu i ponad 250 sztang papierosów zebrali celnicy podczas trzydniowej kontroli na statkach wolnocłowych w Świnoujściu i Nowym Warpnie.

Wartość zarekwirowanego towaru przekracza 8 tys. zł. Jednak , gdyby towar nie trafił w ręce celników, skarb państwa straciłby około 200 tys. zł z tytułu podatku akcyzowego.
- Kontrolę przeprowadzono przy asyście policji, bo niektórzy kontrolowani często zachowują się agresywnie. Poza tym policjanci pilnowali, by nie prowadzono skupu spirytusu przed wyjściem z Basenu Północnego - mówi Janusz Wilczyński, rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie.

W Świnoujściu najwięcej

Większość zatrzymanego alkoholu celnicy zabrali przemytnikom, tzw. mrówkom, schodzącym ze statków wolnocłowych w Świnoujściu.
Mieszkańcy miasta nie mogą wynieść z promu więcej niż pół litra alkoholu i jednej paczki papierosów raz w miesiącu. Osoby spoza strefy przygranicznej mogą przenieść więcej - litr spirytusu, 2 litry wina, 5 litrów piwa i 200 sztuk papierosów. Tak mówi prawo. Niewielu jednak stosuje się do tego przepisu. Nie każdy też szybko godzi się na oddanie alkoholu.
45-letnia mieszkanka Koszalina chciała przemycić 6 półlitrowych butelek spirytusu. Alkohol schowany miała pod biustem. Butelki do ciała przymocowane były taśmą klejącą. Była pod wpływem alkoholu.
- Blisko godzinę musieliśmy przekonywać ją, by oddała alkohol - mówi jeden z celników.
Mieszkaniec Świnoujścia usiłował przenieść 8 butelek spirytusu w opakowaniach po proszku do prania.
- Zapewniał, że nie ma alkoholu. Po otwarciu pudełek okazało się, że kłamał - dodają celnicy.
Inny świnoujścianin miał pod kurtką przyklejone taśmą klejącą zapakowany w plastikowe woreczki z alkoholem (tradycyjny sposób "mrówek"). Były przymocowane tak mocno, że zdrętwiały mu ręce. Taśmę musieli odcinać celnicy.

W Nowym Warpnie spokojniej

Celnicy przyznają, że w ostatnim czasie liczba osób przemycających alkohol spadła.
- Podejrzewamy, że częściowo przyczyniła się do tego obniżka akcyzy - mówi Janusz Wilczyński.
W Świnoujściu każdego dnia celnicy zatrzymują średnio 60-70 litrów przemycanego alkoholu, zaś w Nowym Warpnie o wiele mniej.
- Pływa tam coraz mniej "mrówek". Jeśli ktoś chce wybrać się z rodziną w normalny rejs i nie przeżyć szoku z powodu zachowania przemytników, najlepiej płynąć właśnie w Nowym Warpnie - dodaje jeden z celników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński