Zaczęło się od tego, że kandydat KO na prezydenta, Rafał Trzaskowski powiedział w Koszalinie, że PiS likwiduje posterunki policji. Europoseł Joachim Brudziński powiązał ten fakt ze Sławomirem Nitrasem. Pewnie dlatego, że poseł pomaga w kampanii Trzaskowskiego, a wcześniej Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
- Nitras posadził przed komputerem swoich współpracowników i kazał im szukać bzdur która Trzaskowski będzie mógł powiedzieć w Koszalinie? Politycy ci od lat trwają w przekonaniu, że nie ma takiego kłamstwa które nie mogliby na potrzeby kampanii powiedzieć - zdenerwował się europoseł.
Widać, że europosła temat jednak męczył, bo potem dodał kolejny komentarz.
- Zgadzam się z Grzegorzem Schetyną, jedna kadencja Trzaskowskiego w Warszawie zdecydowanie wystarczy. Niech jeździ z Nitrasem i innym sztabowcami pani Kidawy po Polsce i opowiada takie kocopały jak dzisiaj w Koszalinie i Kołobrzegu - napisał.
CZYTAJ TEŻ: Spięcie na linii Brudziński-Nitras
Na reakcję posła Nitrasa nie trzeba było długo czekać. Zaatakował sondą na temat "Jak często do końca kampanii będzie mnie na Twitterze próbował obrazić Joachim Brudziński". Sonda na Twitterze cieszyła się sporą popularnością. Zagłosowało w niej ponad 5 tysięcy osób. 23,9 procent odpowiedziało, że dwa razy dziennie, 16,5 procent, że dwa razy częściej, a 47 procent, że trzy razy częściej. Tylko 12 procent było przekonanych, że po publikacji sondy, europoseł zaniecha ataków na posła. Ale ci ostatni się pomylili.
Nie minęło wiele czasu, gdy Joachim Brudziński skomentował sondę Sławomira Nitrasa. Uznał, że poseł opozycji łka i określił go synogarlicą pokoju.
- Synogarlica pokoju, wzór cnót kultury politycznej, chodząca dobroć i miłość, w ręku jego badylek a nad głowa motylek, pan Nitras, łka niebożę i sondy na TT publikuje. Wzburzył się okrutnie bo wspomniałem o nim jako „wybitnym” sztabowcu Pani Kidawy - napisał europoseł.
Nitras na razie nie zareagował na tą synogarlice, bo zajął się rozliczaniem Jacka Sasina z pakietów wyborczych, które kosztowały 70 mln zł i miały zostać wykorzystane w wyborach prezydenckich 10 maja. Tych, które się nie odbyły.
O wyborach wspomina też poseł Leszek Dobrzyński z PiS. Za problemy z ich organizacją obarcza opozycję.
- Porzućcie wszelkie złudzenia ci, którzy myśleliście, że PO teraz już zgodzi się na sprawne i szybkie przeprowadzenie wyborów. Nic z tego. Będą psuli Polskę do końca swego istnienia - ogłosił.
A poseł Arkadiusz Marchewka z KO próbuje przekonać posłów PiS, by rząd otworzył granice, bo ludzie muszą pracować. - Zamknięcie granic to ciężki cios dla naszej gospodarki. Handel na obszarach przygranicznych zamarł. Oczekujemy, że władza przestanie udawać, że nie widzi problemu i poda w końcu datę podniesienia szlabanów. Ludzie żyjący z przygranicznego handlu chcą wrócić do pracy - przekonuje.
ZOBACZ TEŻ:Rafał Trzaskowski w Szczecinie o finansowaniu uczelni, karcie LGBT i prezydencie - 24.05.2020 r.
Rafał Trzaskowski w Szczecinie o finansowaniu uczelni, karci...
ZOBACZ TAKŻE:
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z wizytą w Koszalinie [...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?