Chemik Police to jeden z dwóch klubów, które mają dziewięć punktów w Lidze Siatkówki Kobiet. Pokonał 3:0 POLI Budowlanych Toruń i Trefla Proximę Kraków, a także 3:1 Polski Cukier Muszyniankę. Znajduje się na szczycie tabeli, do czego zdążył przyzwyczaić kibiców w poprzednich sezonach.
- Najważniejsze, że wygrywamy, choć nie prezentujemy na razie stylu, jakiego od siebie oczekujemy - mówi Jakub Głuszak, szkoleniowiec Chemika.
- Zwycięstwa budują siłę mentalną, a w innych elementach drużyna potrzebuje czasu, żeby okrzepnąć i dojść do optymalnej formy. Dużo pracy jest przed nami i dziewczyny mają tę świadomość tak samo jak my trenerzy.
Policzanki liczą w tygodniach okres, w którym trenują wspólnie. Połowa zespołu, która walczyła w sezonie reprezentacyjnym, wróciła do klubu kilka dni przed pierwszym meczem. Dlatego Chemik nie grał sparingów i apeluje o margines błędu. Pierwszy szczyt formy szykuje na grudzień, kiedy przystąpi do Ligi Mistrzyń.
- Musimy maksymalnie wykorzystać początek sezonu i nauczyć się ponownie walczyć pod presją. Dlatego cieszę się, że nasz poprzedni mecz z Muszynianką trwał ponad dwie godziny i był trudny. Wytrzymaliśmy ciśnienie, pokazaliśmy serca do walki i przetrwaliśmy gorsze momenty. W lidze nie ma klubu, z którym nie musimy się liczyć. To są dla nas fajne spotkania na tym etapie - opowiada Głuszak.
Także podopieczne Głuszaka podchodzą do wyników z radością i jednocześnie pokorą. Są świadome mankamentów. - Zdarzają się w naszej grze przestoje, które trzeba eliminować, a przynajmniej nad tym pracować - wspomina libero Aleksandra Krzos.
- Brakuje nam pewności siebie i zgrania. To wszystko się pojawi. Dajmy sobie jeszcze trochę czasu i zachowajmy spokój. Nie rozliczajcie nas srogo z wyników oraz formy. Ta najwyższa dopiero przyjdzie. Na razie walczymy, zbieramy punkty, stworzyłyśmy z Muszynianką widowisko, które mogło się podobać - dodaje.
Chemik zagra kolejny mecz na wyjeździe z Eneą PTPS Piła. Początek w niedzielę o godzinie 18. Drużyna z Wielkopolski jest identycznie jak trzej poprzedni przeciwnicy policzanek w dolnej połowie tabeli. We własnej hali zagrała dotychczas raz i nadspodziewanie gładko pokonała MKS Dąbrowa Górnicza. - Trzeba uważać. Każdy nasz rywal chce bić mistrza - przypomina Aleksandra Krzos.
Oni odeszli w ciągu ostatniego roku. Ludzie sportu, którzy zmarli w poprzednich 12 miesiącach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?