Kiedy wiatr zaczął się wzmagać, a kajak zaczęło spychać w stronę lądu, Doba po konsultacji z nawigatorem wyprawy Jackiem Pietraszkiewiczem, zmienił kurs najpierw na południe, a potem na południowy zachód, by dotrzeć do jednego z portów New Jersey. W czwartek pod wieczór o własnych siłach wpłynął do zatoki Barnegat, gdzie zdecydował się przeczekać sztorm.
- Na północnym Atlantyku nie ma dobrych warunków, czasem tylko jest trochę lepiej niż źle – powtarza Olek. Jemu potrzebne jest tylko okno pogodowe, pozwalające uciec jak najdalej od brzegu.
Czytaj także:
Aleksander Doba wypłynął na ocean! Wielka atlantycka wyprawa
Zobacz także: Aleksander Doba rzuca wyzwanie Atlantykowi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?