Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleja Żeglarzy ma nowy pomnik [wideo, zdjęcia]

Marek Rudnicki
Stanął dziś na Bulwarze Piastowskim w Szczecinie. Postać kpt. Kazimierza Haski odsłonił jego prawnuk, Jędrek Owczarski (poszedł w ślady swojego pradziadka i jest żeglarzem, kajakarzem, sternikiem morskim, ratownikiem WOPR) w towarzystwie innych prawnuków, Michała, Olgi, Wojciecha i Katarzyny.

Większość z nich, tak jak ich pradziadek, jest związana z wodą, żeglują na jachtach, pływają także kajakami, podtrzymując tym samym rodzinną tradycję.

Postać kapitana przypomniał jego wnuk, Piotr Owczarski, ale i też Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie, Zbigniew Zalewski prezes Zachodniopomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, Bohdan Walknowski wiceprezes Związku Polskich Artystów Plastyków Okręg Szczeciński oraz hm. Eliza Gilewska, komendant Zachodniopomorskiej Chorągwi ZHP.

Stało się tak nie bez kozery. Kpt. Haski już przed wojną pływał w drużynach harcerskich razem z legendą polskiego żeglarstwa i pionierem wychowania morskiego, gen. Mariuszem Zaruskim. Po wojnie zdecydował się wyjechać z rodzinnego Poznania i przyjechać do Szczecina.

- Powiedział swojej żonie: patrz, tam mają nawet jezioro po środku miasta, a nie tylko morze w pobliżu, to wspaniałe miasto dla żeglarzy, lepsze niż Gdańsk czy Gdynia – opowiada Piotr Owczarski.

Po przyjeździe do Szczecina nie tylko zaczął tworzyć żeglarstwo zachodniopomorskie, ale również jako muzealnik dbał o to, czego nie zdołali zrabować szabrownicy i Rosjanie. Był też plastykiem i jako artysta tworzył do końca życia.
- Rzeźba Kazimierza Haski symbolizuje na Alei Żeglarzy czasy pionierskie, początki polskiego żeglarstwa w Szczecinie – powiedział Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

Natomiast przypominając życie kapitana tak Piotr Owczarski, jak i Lech Karwowski przypomnieli, że jego marzeniem było powstanie Muzeum Morskiego. Od 60 już lat pozostaje marzeniem nie tylko Kazimierza Haski (w późniejszych latach na łowiskach afrykańskich specjalnie dla przyszłego muzeum preparował wiele gatunków ryb), ale i wielu szczecinian. Są gotowe projekty, jest działka na wyspie Łasztowni, ale żaden rząd nie dał do dziś na jego budowę pieniędzy. O muzeum mówili tez inni wielcy szczecinianie, jak Przemysław Smolarek, Wiktor Fenrych, Tadeusz Kowalski, Maciej Krzeptowski i inni.

Ina kwestią są Mistrzostwa Polski Jachtów Morskich o puchar Gryfa, które niegdyś były największą imprezą w Polsce, a trofeum najważniejszym w polskim yachtingu. Zarzucone swego czasu z przyczyn politycznych do dziś nie doczekały się reaktywacji.

- Dla mnie też istotnym byłoby, gdyby Szczecin miał prócz obecnego, nie do końca naszego, własny żaglowiec – mówi z zadumą Piotr Owczarski. – jego posiadanie doskonale wpisywałoby się w wychowanie morskie dzieci i żeglarzy, co miasto robi, i to dobrze, już od wielu lat. Taki „Zew Morza II”.

Przypomnijmy, że „Zew Morza” był żaglowcem szkolnym Szkoły Jungów i Szkół Morskich w Szczecinie i Gdyni, a od 1956 r. flagowym jachtem szkoleniowym Polskiego Związku Żeglarskiego. Jego armatorem był Centralny Ośrodek Żeglarstwa PZŻ im. Andrzeja Benesza w Trzebieży. Zatonął 12 grudnia 1981 roku o godzinie 10.25 na wodach Morza Śródziemnego na zachód od Korsyki na przybliżonej pozycji nawigacyjnej 41°55′06″N 7°28′07″E.

Polecamy na gs24.pl:

Piknik nad Odrą w Szczecinie

Piknik nad Odrą w Szczecinie. Tłumy na Wałach Chrobrego [zdjęcia]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński