Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akt oskarżenia ws. afery narkotykowej w PO będzie nieprędko

Mariusz Parkitny
Najwcześniej w marcu zakończy się śledztwo w sprawie polityków Platformy Obywatelskiej zatrzymanych na paleniu marihuany.

Błaha z punktu widzenia śledczych sprawa przeciąga się. Prokuratura ciągle nie ma opinii fizykochemicznej znalezionych narkotyków. Chodzi o ustalenie składu środków odurzających.

- Opinię mamy otrzymać do 15 lutego. Od niej zależy czy będą wykonywane jeszcze inne czynności. Potem z materiałem dowodowym zostaną zapoznani podejrzani - tłumaczy prok. Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Michał Łuczak, radny i były przewodniczący sejmiku nie przyznaje się do winy. Jest podejrzany o posiadanie niewielkiej ilości narkotyków. Jego adwokat już zapowiedział, że były polityk PO będzie walczył o przywrócenie dobrego imienia. Droga do tego byłaby otwarta, gdyby prokuratura umorzyła sprawę. Kwestią sporną jest to, czy palenie marihuany to to samo co posiadanie. Według orzeczeń sądowych nie zawsze tak jest. Dlatego obrońca Łuczaka składa nowe wnioski dowodowe. Ponownie zostali przesłuchani interweniujący policjanci.

- Na tym etapie śledztwa nie ma mowy o zmianie zarzutów - dodaje prok. Śliwińska.

Łuczakowi pomaga wzięcie całej winy na siebie przez Cezarego A., drugiego uczestnika awantury i byłego członka zarządu powiatu polickiego. Oprócz posiadania narkotyków jest podejrzany o jazdę pod ich wpływem oraz próbę skorumpowania policjantów.

Do incydentu doszło w listopadzie na parkingu w Mierzynie. Obaj mężczyźni siedzieli w samochodzie, gdy nakryli ich policjanci. Po wybuchu afery wylecieli z Platformy. Łuczak jest nadal radnym sejmiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński