Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agent Tomek jakiego nie znacie - spowiedź nowego świętokrzyskiego posła

Iwona ROJEK [email protected]
Tomasz Kaczmarek zapewnia, że będzie bardzo aktywnym posłem województwa świętokrzyskiego. Na zdjęciu: na ulicy Sienkiewicza w Kielcach.
Tomasz Kaczmarek zapewnia, że będzie bardzo aktywnym posłem województwa świętokrzyskiego. Na zdjęciu: na ulicy Sienkiewicza w Kielcach.
Poseł Tomasz Kaczmarek, znanym powszechnie jako agent Tomek, opowiedział nam o swoim życiu i parlamentarnych planach.

* Czuje się pan posłem przywiezionym w teczce, który wygrał tylko dzięki posłance Beacie Kempie?
- Niedawno media oceniały, że to poseł Kempa jest przywieziona w teczce. Wcześniej takie określenie było używane wobec świętej pamięci Przemysława Gosiewskiego. Takie postawienie sprawy może być obraźliwe dla tych, którzy na mnie głosowali. Uzyskałem większe poparcie niż kilku znanych świętokrzyskich samorządowców. To oznacza, że wyborcy są otwarci i dobrze rozumieją, na czym polega różnica między wyborami parlamentarnymi a samorządowymi. Co do wyniku pani Beaty Kempy - mieszkańcy Świętokrzyskiego o konserwatywnych poglądach głosują przede wszystkim na lidera listy. To zasada, która sprawdza się od lat. Dysproporcje między tak zwaną jedynką a następnymi kandydatami są ogromne. I to nie wynika ze słabości innych kandydatów, tylko ze zwyczaju wyborczego.

* Czym ujął pan wyborców?
- Jestem przekonany, iż w kampanii byłem jednym z najbardziej aktywnych kandydatów. Wziąłem udział w kilkudziesięciu spotkaniach. Odwiedziłem każdy powiat, niektóre wielokrotnie. I to się nie zmieni. Doświadczyłem mnóstwa gestów sympatii - za każdy dziękuję. Poznałem bardzo wielu wspaniałych, kipiących energią ludzi. Z wszystkimi spotkałem się już po wyborach, rozmawialiśmy o wspólnych działaniach na rzecz rozwoju naszego regionu oraz rozbudzenia aktywności obywatelskiej. Już wkrótce przejdziemy od słów do czynów.

* Niektórzy krytykują, że ciężko się panu będzie zajmować interesami województwa świętokrzyskiego, skoro ten region jest panu całkowicie obcy?
- Poseł reprezentuje ogół obywateli. Jego zadaniem jest praca na rzecz całego państwa. Czy jeśli w Polsce będzie się skuteczniej walczyć z korupcją, z przestępczością, z bezrobociem młodych, to nie zyska na tym także nasz region? Oczywiście, że zyska. Szybki i zrównoważony rozwój Polski odczują również mieszkańcy Świętokrzyskiego. Chcę działać przede wszystkim na rzecz poprawy bezpieczeństwa. Mam w tym zakresie unikalną wiedzę i znam problemy województwa świętokrzyskiego, bo tu pracowałem. Poza tym chcę aktywizować mieszkańców regionu na polu działalności obywatelskiej. Już wkrótce - po otwarciu biura poselskiego - zaprezentuję program swoich działań nakierowanych na ten cel. Jestem pewien, iż będzie interesującym zaskoczeniem.

* A gdybym chciała zrobić panu krótki sprawdzian o województwie, zapytać ile lat ma Bartek, które tereny były dotknięte powodzią, ilu mieszkańców mają Kielce?
- Uważam, że Sejm to nie teleturniej i wiedza na temat długości życia drzewa - nawet tak imponującego jak Bartek - z nikogo nie uczyni sprawnego posła. Po drugie: nietrudno jest się domyślić takich pytań i zwyczajnie nauczyć się różnych statystyk. Proszę jednak pamiętać, iż zdobyłem zaufanie większej grupy osób niż bardzo znani tutejsi samorządowcy. Oznacza to, że wyborcy stawiają na profesjonalizm i odwagę, a nie na wiedzę krajoznawczą.
* U przeciętnych ludzi ogromne emocje wzbudzało to, że miał pan brać duże pieniądze jako emeryt i z diet poselskich, uważali to za mało sprawiedliwe.
- Nigdy nie powiedziałem, że zachowam emeryturę. Protestowałem jedynie przeciwko traktowaniu świadczeń mundurowych jako darowizny. Zarówno policjanci, jak i żołnierze ciężko pracują na swoje emerytury. Wykonywanie takich zawodów potężnie obciąża psychikę, ogromnie wpływa na życie osobiste. Czy ktoś zastanowi się, ile razy w ciągu swojej pracy policjant naraża życie czy zdrowie? W każdym kraju taką służbę traktuje się inaczej niż inne profesje. Co do mojej emerytury - kilka dni temu zawiesiłem jej pobieranie. Nie robiłem z tego medialnego show.

* Na co lubi pan wydawać pieniądze?
- Jeśli mogę zrobić sobie przyjemność, to największą jest wyjazd na windsurfing, którym pasjonuję się od kilku lat. To fantastyczny sport.

* Jak pan był wychowywany? Najbliżsi popierają pana drogę życiową i zawodową?
- Urodziłem się we Wrocławiu. Jestem jedynakiem. Moja rodzina wywodzi się z Kresów, z okolic Stanisławowa. Mój tato zaszczepił we mnie miłość do sportu. Od początku szkoły podstawowej trenowałem pływanie. Kilka razy zdobyłem tytuł mistrza Polski. Sport bardzo mnie ukształtował - nauczył systematycznej pracy oraz dał przekonanie, że sukces wymaga pełnego poświęcenia i woli walki. Zawsze miałem i mam nadal świetne relacje z rodzicami. Są dla mnie dużym oparciem. Na wybory przyjechali z Wrocławia do Kielc.

* Co doprowadziło do tego, że został pan agentem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, był pan wysportowany, oglądał tego typu filmy w młodości, ktoś panu to doradził?
- Gdy zaczynałem pracę w policji, Centralne Biuro Antykorupcyjne jeszcze nie istniało. Przeszedłem wszystkie szczeble policyjnej kariery, byłem nawet w kompanii antyterrorystycznej. Moi przełożeni dostrzegli we mnie duży potencjał i determinację - zaproponowali pracę w elitarnej grupie, Centralnym Biurze Śledczym. To tu walczyłem z najgroźniejszymi gangami handlarzy narkotykami o zasięgu międzynarodowym. Gdy pan Mariusz Kamiński rozpoczął tworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zgłosiłem zainteresowanie służbą w tej instytucji i zostałem przyjęty. Główną motywacją wybrania takiej drogi życiowej było głębokie przekonanie o potrzebie walki o sprawiedliwość. Nie filmy. Wysportowanie też nie miało większego znaczenia, bo w powierzanych mi zadaniach liczyły się przede wszystkim silny charakter i odporność psychiczna.

* A panu osobiście co dały te lata w tym zawodzie?
- Praca funkcjonariusza pod przykryciem dostarcza unikalnej wiedzy o świecie przestępców. Zarówno mafii, jak i łapówkarzy. To informacje niedostępne zwykłym analitykom tych zjawisk. Znam słabe punkty organizacji przestępczych jak mało kto i będę wykorzystywał tę wiedzę w pracy nad uskutecznianiem polskiego prawa.

* Część ludzi uważa, że niepotrzebnie "załatwił" pan Weronikę Marczuk, bo została uniewinniona. Nie ma pan wyrzutów sumienia?
- Nie zrobiłem niczego złego. Walczyłem o prawdę. Nie mam wyrzutów sumienia. Weronika Marczuk nie została uniewinniona. Prokuratura zanegowała część zdobytych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne dowodów, a te, które przyjęła, uznała za niewystarczające i umorzyła sprawę. Dla mnie ta decyzja jest co najmniej kontrowersyjna i może prowokować do zadania pytania, czy wobec pani Marczuk prokuratura nie zastosowała specjalnej wykładni prawa. Jako poseł zainteresuję się tym tematem.

* Myśli pan, że nasze państwo źle funkcjonuje, bo wiele osób na najwyższych szczeblach jest skorumpowanych?
- Ja nie myślę, ja to wiem. Zjawisko korupcji jest w Polsce bardzo powszechne i to potężny problem. Korupcja to faktycznie podatek, który muszą zapłacić obywatele - za koszt łapówek płacimy wszyscy. Poza tym korupcja zabija konkurencję, firmy ludzi spoza "układu" nie mają szans. Tolerowanie korupcji to zgoda na osłabianie naszego kraju.

* Czuje się pan łamaczem kobiecych serc? Co ma pan takiego w sobie, że podoba się kobietom?
- Proszę wybaczyć, ale nie będę odpowiadał na pytanie, które redukuje mnie jako człowieka. Nie jestem żadnym łamaczem niczyich serc i nigdy nie patrzyłem na świat z takiej perspektywy.

* Co pana zdaniem najbardziej imponuje współczesnym kobietom: stanowisko, pieniądze, dobry samochód?
- Przyznam, że unikam osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy oceniają innych na podstawie zawartości portfela, marki samochodu czy stanowiska. Dla mnie liczą się w życiu: siła charakteru, inteligencja, odwaga i szczerość.

* A kobiety w pana życiu - podobno wcześniej był pan z Polką mieszkającą w Brazylii, teraz jest w związku z dziennikarką z "Gazety Polskiej"?
- Nie odpowiem na to pytanie, bo konsekwentnie chronię swoją prywatność i to się nie zmieni.

* Faktycznie lubi pan bywać na imprezach, brylować, czy taki pana wizerunek stworzyły media?
- Lubię spotkania w gronie przyjaciół. Wśród nich czuję się najlepiej. To kilka osób, które poznałem jeszcze w policji oraz ludzie z redakcji "Gazety Polskiej". Spotykamy się często, dobrze się rozumiemy, nadajemy na tych samych falach. Nie jestem typem okupującym bankiety. Jestem zupełnie innym człowiekiem niż mnie przedstawiają.

* Dlaczego znalazł się pan w Prawie i Sprawiedliwości, wierzy pan, że ta partia odmieni Polskę?
- Gdybym wierzył, że Platforma Obywatelska poprawi sytuację w kraju, to nie kandydowałbym z listy Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. Prawo i Sprawiedliwość jest jedyną partią w naszym kraju, która ma spójny program naprawy Polski. To nie puste hasło, a fakt. W czasie rządu Jarosława Kaczyńskiego byłem funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Widziałem jak działała wówczas ta instytucja - bezwzględnie na rzecz przestrzegania prawa i odważnie przeciwko przestępcom korupcyjnym. Właśnie takiej Polski chcę - praworządnej, a nie opartej na kolesiostwie.

* Miał pan inny pomysł na siebie oprócz bycia posłem?
- Zanim otrzymałem propozycję kandydowania w wyborach, prowadziłem wraz z przyjaciółmi firmę zajmującą się wywiadem gospodarczym i bezpieczeństwem biznesu. Nie byłem człowiekiem bez perspektyw i bez zajęcia.

* Niektórzy krytykują, że swoją rolę posła zaczął pan od podania do sądu Henryki Krzywonos.
- Pani Krzywonos naruszyła moje dobre imię w sposób skandaliczny. Swoimi słowami skrzywdziła również moich bliskich. Nie chciałem z procesu uczynić elementu kampanii wyborczej, tryb wyborczy w tej sprawie niestety nie obowiązywał, dlatego postanowiłem zaczekać do czasu po wyborach. Złożyłbym pozew bez względu na to, czy zdobyłbym mandat, czy nie. Każdy człowiek ma prawo do obrony swojego imienia i do godności. Właśnie o taką Polskę walczyła choćby świętej pamięci pani Anna Walentynowicz, w mojej ocenie najdzielniejsza kobieta w naszej najnowszej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie