Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afrykańskie upały w regionie. Jak być bezpiecznym w mieście i nad wodą? [wideo]

www.gazetalubuska.pl
www.gazetalubuska.pl
Ładna pogoda i wysokie temperatury to dla ratowników wodnych i medycznych nie jest czas relaksu. To od nas samych zależy czy dorzucimy im pracy a sobie kłopotów.

Ten weekend jest wyjątkowo ciepły. Palące słońce i duszne powietrze dają się we znaki.

- Zgłoszenia dotyczące złego samopoczucia, udary, dolegliwości kardiologiczne, omdlenia - to najczęstsze przypadki, z którymi stykamy się w czasie upałów - mówi Przemysław Kaczmarek, ratownik medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Bardzo często ludzie starsi w czasie, kiedy słońce jest najbardziej dokuczliwe, czyli miedzy godz. 11 a 16 jadą na cmentarze. Męczą się przy porządkowaniu grobów i bardzo często nie mogą już o własnych siłach wrócić z nekropolii. Inni wybierają się na zakupy i z pełnymi torbami przemierzają niemal płonące od słońca chodniki. Często bywa, że zamiast do domu, trafiają z torbami do szpitala. Młodzi ludzie spragnieni słońca bez namysłu wystawiają się na jego działanie. Takie agresywne wyjście kończy się zasłabnięciami czy udarami. Jeśli do tego dochodzi jeszcze alkohol, o interwencję pogotowia jest jeszcze łatwiej.

W upalne dni trzeba unikać przebywania na pełnym słońcu, należy pamiętać o nakryciach głowy. Osoby starsze powinny zwrócić uwagę na ubiór, powinny zrezygnować z ubrań wykonanych ze sztucznych materiałów na rzec przewiewnych bawełnianych koszulek. Pijmy dużo płynów, ale nie słodkich. Najlepsza będzie woda i herbata.

- Jeśli pojawiają się mroczki przed oczami, czujemy słodki smak w ustach to sygnał, żeby odpocząć w cieniu - dodaje Kaczmarek. - Wtedy trzeba się położyć i unieść ręce lub nogi do góry, co pomaga się dotlenić. Jeśli nie ma możliwości, by się położyć, to usiądźmy z głową między kolanami na kilka minut. To także powinno pomóc. Pogotowie wzywamy, jeśli to nie daje poprawy i ktoś nagle traci przytomność. Pamiętajmy, by nie podawać żadnych leków.

- W zeszłym roku na trzy lata podpisaliśmy umowę z urzędem miasta dotyczącą ochrony kąpielisk - mówi Mirosław Gosieniecki, wiceprezes ds. ekonomicznych WOPR. - Przez cały sezon w godzinach od 10 do 20 będziemy na kąpielisku Głębokie (7 ratowników), Dziewoklicz (6 ratowników), Dąbie (6 ratowników) a od 27 czerwca na Arkonce (8 ratowników).

Oprócz kąpielisk WOPR-owcy strzegą także np. całego jeziora Dębie do Lubczyny czy brzegu Odry za Kluczem. To właśnie tam najczęściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji.

- Najważniejsza jest rozwaga - podkreśla Gosieniecki. - Nie ma ludzi, którzy potrafią pływać, są tylko tacy, co utrzymują się na wodzie. Najlepsi też toną. Nigdy nie wiemy, co jest pod lustrem wody, dlatego też zawsze odradzamy wszelkie skoki do wody. Na kąpieliskach strzeżonych dno jest sprawdzane, na dzikich nigdy nie wiadomo, co może się tam znaleźć. Zdarzają się konary drzew, jakieś wyrzucone przedmioty. Ostatnio wyłowiliśmy siatkę z jeziora Dąbie, w którą ktoś mógł się zaplątać. Bądźmy ostrożni.

Kilka zasad wypoczynku nad wodą

- Korzystając ze sprzętu pływającego pływamy zawsze w kamizelkach asekuracyjnych

- Kąpiemy się tylko w miejscach strzeżonych

- Nie pływamy po spożyciu alkoholu ani wpław ani ze sprzętem

- Zwracamy szczególną uwagę na dzieci i ich zabawy nad wodą,

- Przestrzegamy zasad obowiązujących na kąpieliskach i na akwenach

- W razie wypadku telefonujemy pod numer alarmowy WOPR 984

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński