Są podejrzani o pośredniczenie w sprzedaży lokali komunalnych, a potem zbywaniu ich na wolnym rynku niezgodnie z prawem.
Podejrzanym , którzy pośredniczyli w przejmowaniu mieszkań celem ich prywatyzacji, a następnie sprzedaży po cenach wolnorynkowych przedstawiono zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury okręgowej w Szczecinie.
.
To tzw. drugi wątek afery mieszkaniowej w Szczecinie. Chodzi o handel lokalami wykupionymi za bonifikatę. Proceder był prosty. Osoby nazywane pełnomocnikami lub pośrednikami wynajdowały zadłużone mieszkania. Ich najemcami byli głównie ludzie z marginesu lub w trudnej sytuacji mieszkaniowej. Pełnomocnicy proponowali im spłatę długów w zamian za zrzeczenie się prawa do lokalu. Po podpisaniu aktu notarialnego kupowali od miasta lokale z ogromną bonifikatą (nawet 85 procent), a potem z zyskiem sprzedawali na wolnym rynku.
Byli najemcy trafiali na bruk. Dwóch takich pełnomocników od kilku miesięcy siedzi w areszcie. Prokuratura sprawdza sprzedaż prawie 200 mieszkań.
W areszcie siedzi też Andrzej R. , były szef szczecińskiej lokalówki. Poszedł na współpracę z prokuraturą. Twierdzi, że w handel mieszkaniami było zamieszanych wiele znanych osób. Prokuratura przesłuchała już w charakterze świadka .m.in. byłego wiceprezydenta szczecina Dariusza Wieczorka.
W drugim wątku afery badana jest sprawa przyznania mieszkań dla. tzw. niezbędnych dla miasta. Przyznano je m.in. obecnemu prezydentowi Szczecina, byłemu szefowi policji, czy inspekcji handlowej. Prokuratura twierdzi, że sposób ich przyznania był niezgodny z prawem, bo najemcy nie spełniali kryteriów dochodowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?