Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera melioracyjna. O garbie, który ucieszy Stanisława Gawłowskiego

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Stanisław Gawłowski (w czwartek nie było go na rozprawie) i jego obrońca Włodzimierz Łyczywek. Zdjęcie z 3 czerwca 2020.
Stanisław Gawłowski (w czwartek nie było go na rozprawie) i jego obrońca Włodzimierz Łyczywek. Zdjęcie z 3 czerwca 2020. Archiwum GS24.pl
- Gdybym nie podpisał tego protokołu, to nie dostałbym już żadnego zlecenia od melioracji - przyznał w sądzie Zbigniew S., kierownik budów oskarżony o poświadczenie nieprawdy w dokumentach. W czarnych barwach przedstawił Krzysztofa B., który oskarża Stanisława Gawłowskiego o branie łapówek. .

Gdyby Gawłowski był na czwartkowej rozprawie (nie ma obowiązku), zapewne by się uśmiechnął po tym, co wyjaśniał Zbigniew S. Realizował kilkanaście inwestycji zlecanych prze Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecie. Niektóre z nich prowadził w konsorcjum z firmą Krzysztofa B. z Darłowa.

B. to kluczowy świadek-oskarżony prokuratury, bo mocno obciąża Gawłowskiego. Ale S. przedstawił go w wyjątkowo niekorzystnym świetle.

- Musiałem wziąć ten garb na siebie i realizować inwestycje z B., choć on nie bywał na budowach, nie ma o tym pojęcia i wiedzy. Byłem dla niego jak wół roboczy, choć do dziś się ze mną nie rozliczył. Jesteśmy w sporze osobistym i finansowym. Nie chcę tu używać inwektyw, bo jesteśmy w sądzie, ale taki to człowiek - mówił Zbigniew S.

CZYTAJ TAKŻE:

Na poprzedniej rozprawie miał określić B. mianem oszusta, ale teraz tego nie pamięta.

- Ale czy mógłby go pan takim słowem określić - dociskał mec. Włodzimierz Łyczywek, obrońca Gawłowskiego.

- Wydaje mi się, że mógłbym go tak określić - przyznał S.

Każda negatywna opinia o B. to dla Gawłowskiego dobra wiadomość, bo twierdzi, że B. oskarża go tylko po to, by dostać łagodniejszy wyrok za swoje sprawki (korupcja przy przetargach na meliorację).

Wyjaśnienia Zbigniewa S. pokazały też bałagan, jaki panował na niektórych budowach zlecanych przez zarząd melioracji. S. przyznał, że nie znał terminów niektórych prac, a w dokumentacji podał nieprawdziwą datę zakończenia budowy. Twierdzi, że musiał tak robić, bo takie sugestie płynęły z zarządu melioracji.

- Kazali mi. Gdybym nie podpisał tego protokołu, to nie dostałbym już żadnego zlecenia od melioracji - mówił.

Kolejna rozprawa za miesiąc. Do przesłuchanie jest ok. 150 świadków. Według prokuratury ponad setka budów przeciwpowodziowych była robiona niezgodnie z prawem, a oskarżeni dzieli się łapówkami.

Szczecin: Ruszył proces ws. afery melioracyjnej. To wcale ni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński