Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Benedyczak postawił kolejny krok w karierze w Pogoni

jakub lisowski
Adrian Benedyczak z Pogoni Szczecin
Adrian Benedyczak z Pogoni Szczecin Andrzej Szkocki/Polska Press
Nasz chłop - takim wpisem Gryf Kamień Pomorski odnotował na facebooku fakt, że wychowanek tego klubu, Adrian Benedyczak, rozegrał swój pierwszy mecz w podstawowym składzie Pogoni Szczecin.

8 maja Pogoń była chyba najszczęśliwszym klubem w Europie, bo miała już zapewnione utrzymanie w ekstraklasie. Mało fachowców w kraju dawało jej na to szanse po katastrofalnej jesieni. Portowcy ponieśli duże straty, ale od pierwszej kolejki wiosny zaczęli pościg za bezpieczną strefą. Wygrana z Arką przypieczętowała ten sukces. Było to trzy kolejki przed końcem sezonu, więc trener Kosta Runjaic miał kilka spotkań, by sprawdzić zawodników z których wcześniej mniej korzystał. W ten sposób szansę dostał też Adrian Benedyczak, wychowanek Gryfa Kamień Pomorski, który z Pogonią był związany od pięciu lat. Zadebiutował we Wrocławiu. Ze Śląskiem zagrał 25 minut, z Lechią ok. 10, a z Cracovią ponad 20. Zaskoczenia nie było, bo Benedyczak zimą uczestniczył w obozach i był 3-4 napastnikiem do gry.

Latem sytuacja Benedyczaka nie uległa zmianie. Co prawda Pogoń rozwiązała umowę z Łukaszem Zwolińskim (gra w Chorwacji), a Duńczyk Morten Rasmussen dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, ale na stałe zatrudniono Adama Buksę i ściągnięto z Niemiec Soufiana Benyaminę. Niepełnoletni zawodnik (18 lat skończy w listopadzie) znów miał walczyć o minuty.

To, że zagrał z Cracovią od pierwszej minuty wynikało przede wszystkim z dwóch przyczyn. Pierwsza najważniejsza - podstawowi napastnicy w krótkim odstępie czasu odnieśli kontuzje. Adam Buksa ma problemy z plecami, Benyamina doznał urazu oka i kości twarzy w ostatnim sparingu przed sezonem. W ataku zastępował ich kapitan Adam Frączczak, ale ten wariant zupełnie się nie sprawdzał. Pogoń przegrała trzy pierwsze mecze i konieczna była kolejna modyfikacja ustawienia. Skorzystał Benedyczak.

Jego występ oglądała dziewczyna i najbliższa rodzina. Adrian zagrał 80 minut. Schodziłprzy stanie 1:1. Zebrał dobre noty, choć obiektywnie trzeba podsumować, że nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się na boisku. Niczego nie zepsuł, nie stworzył też kolegom świetnych sytuacji.

W jego karierze najważniejszy jest ten kolejny krok - kolejny szczebel w klubowej hierarchi. Ma jeszcze czas, by na stałe przebić się do jedenastki Pogoni, a jeśli Buksa nie wyzdrowieje do poniedziałku, to możliwe, że Benedyczak będzie grał również ze Śląskiem.

Póki co ma na swoim koncie 127 minut w tym sezonie ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński