Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Nagórski: Postanowiłem pomóc odbudować dobre imię Vinety

Waldemar Mroczek
Adam Nagórski z Vinety Wolin.
Adam Nagórski z Vinety Wolin. Piotr Dworakowski
Jednym z najbardziej znanych piłkarzy, którzy będą grać w IV lidze będzie Adam Nagórski, napastnik Vinety Wolin.

Snajper ma pomóc drużynie, a jednocześnie może powalczyć o tytuł króla strzelców rozgrywek. Woliński klub reprezentuje od dziesięciu lat.

Dlaczego zdecydowałeś się zostać w Wolinie?
Złożyło się na to wiele czynników. Kluczowym była zmiana, która nastąpiła w zarządzie Vinety: do zarządzania klubem włączyli się ludzie, którzy mają pomysł na odbudowę dobrego imienia Vinety, a ja postanowiłem im pomoc.

Czy miałeś propozycje transferowe?
Tak, miałem kilka propozycji. Jestem napastnikiem, a to jak wiadomo „towar” deficytowy. W każdym oknie pojawiają się jakieś propozycje, ale jak widać nie skorzystałem z żadnej z nich.

Czy jesteś w pełni sił?
Myślę, że tak. Obecnie nie czuję większych dolegliwości. Jak zawsze liga to zweryfikuje.

Jak postrzegasz obecną drużynę Vinety?
Drużyna została przebudowana, jest tu teraz dużo nowych, młodych zawodników, ale pozostało tez kilku doświadczonych graczy. Cały czas się zgrywamy, z treningu na trening coraz lepiej to wychodzi. Panuje zdrowa rywalizacja i koleżeńska atmosfera, a to według mnie jest kluczowe.

Z kim graliście sparingi, wyniki i jaką odegrałeś w nich rolę?
Graliśmy z zespołami z niższych klas: Chemikiem Police, Wichrem Brojce, Flotą i Salosem Szczecin. Większość wygraliśmy. Jak już powiedziałem – potrzebujemy czasu, żeby zespól zaczął działać jak należy. Myślę, że z kolejki na kolejkę będziemy coraz mocniejsi. Cieszę się, że udawało mi się strzelać bramki w każdym z tych sparingów. Dla napastnika to bardzo ważne, z tego jest przecież rozliczany.

Bardzo dobrze współpracujesz z bratem. Czy bez niego grałoby ci się trudniej?
To jest naturalne. Gramy przecież ze sobą od małego, rozumiemy się bez słów. Nie tylko mi ciężko byłoby sobie wyobrazić drużynę bez Adriana. To nasz niekwestionowany lider na boisku, posiadający wielkie możliwości.

Na początek ligi czekają Was derby w Kamieniu Pomorskim. Czy wyzwala to dodatkowe emocje?
Mecz z Gryfem Kamień to zawsze wydarzenie dla kibiców w powiecie, ale ja jestem już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że podchodzę do niego jak do każdego innego.

Jaki przewidujesz przebieg?
Pojedziemy z nastawieniem wygrania, ale wiadomo: pierwsze kolejki, a tym bardziej derby, rządzą się swoimi prawami. Mam nadzieję, że będziemy kontrolować przebieg spotkania i przywieziemy komplet punktów.

Jaką twoim zdaniem rolę odegra Vineta w nadchodzących rozgrywkach?
Sam nie wiem, czego spodziewać się po nowym sezonie, nie było nas w tej lidze dwa lata, nie chcę więc stawiać żadnych deklaracji, bo – jak mówiłem wcześniej – poznajemy się jeszcze nawzajem. Myślę, że tworzymy ambitną drużynę i mamy coś do udowodnienia. W każdym meczu zagramy o wygraną, bo tego ostatnio Vinecie najbardziej brakowało. Chciałbym korzystając z okazji serdecznie pozdrowić (także w imieniu Adriana) naszych dziadków Władysławę i Tadeusza Szczupakiewiczów, którzy nie tylko zawzięcie nam kibicują, ale są też regularnymi czytelnikami „Głosu nad Morzem”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński