Hrycaniuk to taki mocny akcent Pomorza Zachodniego na mundialu. Wychowanek Spójni w stargardzkim klubie debiutował w seniorskiej koszykówce, ale szybko wyjechał i karierę rozwijał w elicie. Od lat jest środkowym Stelmetu Zielona Góra, zdobywa medale MP. Od lat jest też ważnym ogniwem kadry narodowej. Także w Chinach jest pierwszą opcją wśród wysokich.
Polacy świetnie przeszli przez pierwszą rundę (3:0), a w piątek rozpoczęli walkę o ćwierćfinał. Wiedzieli, że muszą pokonać Rosję lub Argentynę (mecz w niedzielę). Wykorzystali pierwszą okazję.
Spotkanie z Rosjanami do przerwy było nerwowe dla kibiców. Polacy grali za miękko w defensywie, nieskutecznie w ataku. Dobrze, że rywal nie potrafił za bardzo odskoczyć.
- Daliśmy się ponieść marzeniom. Potrzebowaliśmy otrzymać kilka łokci, by głowy wróciły. Pomogła też rozmowa z trenerem w przerwie, że możemy grać lepiej i skuteczniej w obronie i ataku - mówił po meczu Adam Hrycaniuk w rozmowie z TVP Sport. - Selekcjoner Mike Taylor potrafi nas zmotywować. Krótko mówił: „Albo teraz, albo nigdy. Nie patrzmy się, że ktoś nam pomoże, tylko sami mamy ten awans wywalczyć”. I tak było.
Po zmianie stron Polacy się przebudzili, szybko odrobili straty, wyszli na prowadzenie i do ostatniej akcji walczyli z przeciwnikami. Mogło skończyć się różnie, ale charakter biało-czerwonych był górą.
- I połowa była zła w naszym wykonaniu, ale nie straciliśmy za dużo. Wiedzieliśmy, że ta bestia w nas jeszcze drzemie. Udało się przebudzić serducho i wygrać ten mecz - mówił Hrycaniuk. - Wiedzieliśmy, że jak zaczniemy trafiać i poprzemy to lepszą obroną, to wygramy. To nic nowego dla koszykarzy. Walczyliśmy do końca i warto było, bo to historyczny wynik.
W niedzielę mecz z Argentyną (godz. 14 polskiego czasu), a później ćwierćfinał.
- Jedziemy dalej. Wszystko przed nami i trochę tu możemy jeszcze zrobić - dodał środkowy polskiej reprezentacji, który z Rosjanami zdobył osiem punktów.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?