Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Gołubowski: Pogoń Szczecin cały czas pokazuje potencjał

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Adam Gołubowski
Adam Gołubowski Andrzej Szkocki
W Danii trzeba zagrać najlepszy mecz do tej pory. Taki, którego jeszcze nie graliśmy w tym sezonie. Stać na to Pogoń – mówi Adam Gołubowski.

Gołubowski obecnie jest prezesem Sztormu Szczecin i dyrektorem Dębu Dębno. Współpracuje też z innymi klubami. Wcześniej pracował kilka lat w Pogoni Szczecin w której był trenerem zespołu rezerw, opiekunem drużyny występującej w Młodej Ekstraklasie, był też głównym skautem klubu i asystentem Czesława Michniewicza.

Jest Pan zaskoczony dorobkiem Pogoni na początku nowego sezonu?
Adam Gołubowski: Przede wszystkim nie wyciągam wniosków, że coś źle się dzieje. To jest początek rywalizacji, a kluczowe są mecze w Lidze Konferencji. Plus dla klubu, że nie przekłada swoich spotkań ligowych. Oczywiście słyszę różne komentarze, głównie o tym, że są momenty słabsze i takie bardzo dobre. Na pewno trzeba to ustabilizować. Drużyna cały czas pokazuje potencjał i potwierdza, że będzie czołową ekipą w lidze i powalczy o medale w tym sezonie.

W każdym z tych pięciu spotkań Pogoń grała jedną połowę dobrze, drugą słabiej. Skąd biorą się takie różnice? Czy to kwestia tego, że jest to początek sezonu i zespół szuka swojego rytmu?
Z perspektywy kibica można wyciągnąć wniosek, że w tych słabszych połowach brakowało koncentracji czy motywacji, a kibice najczęściej mówią o braku zaangażowania. Ale perspektywa trenera może być inna: czasem jedno zagranie powoduje, że wszyscy „odpalają” i to widać na boisku. Myślę, że trener Gustafsson i zespół potrzebują jeszcze troszkę czasu, żeby od pierwszej do ostatniej minuty prezentować równą dyspozycję, by wchodzili na ten najwyższy poziom. Jako trener sam spotykałem się z takimi problemami, więc podchodzę do tego spokojnie. Powstrzymam się z jakimiś ocenami, bo trzeba być w szatni, rozmawiać z zawodnikami, bo to oni najlepiej wiedzą, skąd na razie biorą się takie różnice.

Czy już widać rękę Jensa Gustafssona w Pogoni, jej grze? Porównań z trenerem Kostą Runjaicem nie może zabraknąć.
Jedno na pewno da się zauważyć – trener Gustafsson bardzo mocno chciał kontynuować to, co za Kosty już dobrze funkcjonowało. Ale do tego nowy trener chciał mocniej napędzić zespół grą do przodu, grać jeszcze bardziej ofensywnie, bardziej kreatywnie, by było więcej jakości, by nasza dominacja na boisku była jeszcze większa. Wyciągam takie wnioski na podstawie obserwacji spotkań czy wypowiedzi, których trener udziela. Widać, że jeszcze zespół nie osiągnął takiego docelowego poziomu. Pogoń jest mocna, solidna, ale gra nie równo. Za Kosty też było wiele spotkań różnych. Widać, że brakuje nam jakości w zmianach. Kadra jest liczna, wydaje się mocna, ale by wznieść się na taki naprawdę dobry poziom, by wymusić tę większą intensywność w grze, to drużyna potrzebuje też mocnej ławki, by zmiennicy napierali na zawodników z pierwszej „11”. Mamy sporo młodzieży w składzie, która nie prezentuje obecnie potrzebnej jakości i oni potrzebują czasu, by wejść na poziom mocniejszych zawodników. A tylko to pozwoli całej ekipie grać tak, jak chce Gustafsson. Podkreślę – nie mówię tylko o pierwszej „11”, ale taki mocny poziom musi prezentować też 17-18 zawodnik w składzie.

Wspomniał Pan o młodzieży. W meczach ligowych dorobek minutowy na razie skromny. Młodzi dostaną więcej szans czy Gustafsson głównie będzie grał o końcowy wynik kosztem minut młodzieży?
Ten dorobek minutowy w dwóch pierwszych meczach ligowych pokazuje to, o czym wspomniałem. Fornalczyk czy Łęgowski to przecież nie są typowi debiutanci, w składzie są kolejni o podobnym potencjale, doświadczeniu, ale to wciąż za mało dla trenera. Jens Gustafsson przyszedł do pracy w Pogoni z kadry młodzieżowej Szwecji, potrafi pracować z młodymi i na pewno będzie dawał im szanse, ale widocznie teraz uznał, że młodzi nie dają mu takiej jakości, jakiej potrzebuje. Dziś bardzo ważny jest start Pogoni w sezonie, awans do III rundy Ligi Konferencji, łapanie punktów w polskiej lidze. Dobry początek zbuduje mental, morale, pokaże o co chcemy grać i może zbudować siłę drużyny na cały sezon. W drużynie brakuje takiego Kozłowskiego, a pozostali muszą się jeszcze uczyć. Widać, że te pierwsze kolejki nie są dla trenera najlepszym miejscem do nauki, ale walczymy o dobre wyniki. I ja takie podejście rozumiem. Przez siedem lat pracy w Pogoni byłem świadkiem, jak pierwsi trenerzy korzystali lub nie z młodych. Każdy miał swoje podejście. Na dziś nie chcę wyciągnąć wniosku, że Szwed nie chce stawiać na młodych, tylko po prostu ocenił, że to jeszcze nie jest ich czas.

Co może się stać w czwartek w Kopenhadze?
To taki pierwszy bardzo ważny moment dla zespołu. Trener z drużyną pokazali w drugiej połowie spotkania z Brondby, że są w stanie wejść na ten najwyższy poziom i są w stanie dominować na boisku, być lepsi i mogą wygrać. Zespół tego doświadczenia trochę już zebrał. Oczywiście w czwartek czeka nas pewien test dla szkoleniowca, tych najbardziej ogranych zawodników. Te emocje, które na pewno będą na boisku trzeba utrzymać w ryzach, bo wynik będzie wyznacznikiem, czy zespół potrafi kontrolować mecz, czy udało się na dobre wejść na ten docelowy poziom. Na pewno w Danii trzeba zagrać najlepszy mecz do tej pory. Taki, którego jeszcze nie graliśmy w tym sezonie. Stać na to Pogoń. Ale jak znowu będą to różne połówki, w dodatku zabraknie farta i odpadniemy to będzie sygnał, że tego progresu brakuje, a oczekiwania są większe.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński