Pierwszą rundę od początku do końca kontrolował szczeciński zawodnik. Szybko sprowadził walkę do parteru i przez kolejne kilka minut atakował szyję Mindaugas Verzbickasa, próbując założyć duszenie zza pleców. W drugiej rundzie cios rywala położył Kamila, ale szczecinianin natychmiast starał się wykorzystać wygodną dla siebie płaszczyznę. Niestety, to on odklepał w parterze.
Rożański nie pokazał za wiele na początku pierwszej rundy, to głównie rywal naruszał Polaka długimi celnymi ciosami z lewej ręki. Ale stargardzianin przebudził się w końcu i również zaczął atakować mocnymi ciosami z nogi, wysokim kopnięciem. Pod koniec rundy starcie kończyło się w parterze gdzie Różański próbował założyć dźwignię.
Druga runda obfitowała już w wiele akcji. Ciosy Różańskiego zaczęły trafiać, szczególnie jeden zachwiał Nikolę Dipchikova. To plus dwie udane próby obalenia ze strony Polaka na pewno zaliczyły rundę na jego korzyść. Niestety, w trzeciej, mimo sprowadzenia do parteru, to bułgarski zawodnik dominował. Różański próbował założyć dźwignię, ale Dipchikov wydostał się z niebezpiecznej sytuacji. Walka odbyła się na pełnym dystansie i sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Bułgarowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?