Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

80-latek od 30 lat hoduje gołębie. Za to wyleci na bruk

Jacek Słomka [email protected]
Co, mam zrobić z tymi ptakami? – pyta ze łzami w oczach pan Tadeusz. – Stare i młode pozabijać?
Co, mam zrobić z tymi ptakami? – pyta ze łzami w oczach pan Tadeusz. – Stare i młode pozabijać? Fot. Jacek Słomka
Administrator budynku, w którym pan Tadeusz mieszka razem z żoną, zapowiedział wystąpienie do sądu o opróżnienie lokalu, w którym mieszkają od 1952 roku. Wszystko przez gołębie.

- Gołębie, to całe moje życie - opowiada pan Tadeusz. - Miałem je zawsze. Jednak w roku ubiegłym musiałem się ich pozbyć. Gdybym tego nie uczynił, administrator budynku, Barlineckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, zagroziło mi sądem i eksmisją. - Wszystko przez fakt, że nie miałem zgody na hodowlę ptaków.

Karasiewicz część ptaków sprzedał, część rozdał. Rozebrał klatkę na budynku gospodarczym. Wysprzątał komórkę. Wszystko to potwierdza administrator. Jednak dziewięć gołębi, po pewnym czasie powróciło. Sąsiadom to się nie spodobało. O ponowne ich usunięcie zwrócili się do BTBS. Także o ostateczne załatwienie sprawy grzmiał z mównicy, podczas sesji Rady Miejskiej, radny Paweł Lewczuk.

- Proszę o skuteczne załatwienie tej sprawy. Bo jak na razie, skutek jest żaden. A hodowla wciąż jest uciążliwa dla współmieszkańców.

Sprawę starał się załagodzić burmistrz Zygmunt Siarkiewicz. - Do tej pory doprowadzono do tego, że gołębi przez jakiś czas tam nie było - powiedział. - Część z nich została nawet uśmiercona. Jednak kilka, nowym właścicielom, uciekło. Pan Karasiewicz powiedział, że drugi raz ich się nie pozbędzie. A, już na pewno ich nie pozabija. Postaramy się jednak, żeby gołębie z ulicy Gorzowskiej zniknęły. Zrobimy to jednak zgodnie z prawem.

Kilka dni po sesji, Karasiewicze otrzymują kolejne pismo z BTBS. Napisano w nim, że muszą zdać mieszkanie. Jeżeli tego nie uczynią, sprawa trafi do sądu. Argumentem ma być fakt, że gołębie nie tylko przeszkadzają niektórym lokatorom, ale też na ich hodowlę nikt nie wyraził zgody.

- Niestety takie jest prawo, i nic innego nie możemy zrobić - informuje prezes BTBS Elżbieta Walczyńska. - Dopóki wszyscy lokatorzy na hodowlę się nie zgodzą, a na to się nie zanosi, nic innego zrobić nie można.

Karasiewicz, gołębiami interesował się od najmłodszych lat. W czasie wojny przypłacił to pobiciem przez Niemca. Także później gdzie tylko mógł, hodował te ptaki. Przez ostatnie 30 lat trzymał je w pobliżu swojego domu, na ul. Gorzowskiej. W roku ubiegłym, jednej z sąsiadek pana Tadeusz zaczęło to przeszkadzać. Dla niego i jego żony zaczęły się w tym momencie kłopoty.

Pan Tadeusz dodaje: - Mam prawie 80 lat. Jestem schorowanym człowiekiem. Podobnie jak moja żona. Nikt mnie nie zmusi, żebym te ptaki pozabijał. Pękłoby mi serce. Spróbuję je sprzedać, w styczniu na giełdzie w Poznaniu. Poproszę BTBS, żeby do tego czasu dał mi czas. Tylko, co będzie jak znowu któryś gołąb wróci? - pyta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński