Wioletta Stręk ze swoją wnuczką FOT. MACIEJ HOŁUJ
Nie ma "trwałej", siwych włosów, ani okularów. To jednak nie brak atrybutów kojarzących się z "wiekowym" wyglądem powoduje, że słowo "babcia" jakoś mało do niej pasuje. Może przez to, że raczej nie usłyszy się od niej, iż "świętym obowiązkiem" babci jest rozpieszczanie wnuków i to najlepiej podsuwając im słodkości? A może przez to, że dużo łatwiej niż pochyloną nad robótką ręczną, jest ją spotkać w hali sportowej lub na stoku. Najczęściej jednak w pracy, która także jest związana z promowaniem zdrowego, aktywnego trybu życia. Pracuje w Wydziale Promocji i Ochrony Zdrowia Starostwa powiatowego w Myślenicach.
Zapytana o wiek, wspomina swoją babcię, która gdy ją pytano o to samo, mając 82 lata odpowiadała, że ma 18 lat... do "setki". Za przykładem babci odpowiada więc, że ma... 55 do "setki". Jest więc w wieku, w jakim niemało kobiet ma swoje małe dzieci.
Ona ma ich już dwoje, a konkretnie dwóch dorosłych synów. Jeden z nich właśnie został ojcem, drugi jeszcze nim nie jest, ale w przyszłości też chciałby być, na razie jest "zakochany" w bratanicy.
Jak przyjęła wiadomość, że będzie babcią? - Zupełnie naturalnie - mówi. A gdzie egzaltacja? Nic z tych rzeczy... Pojawienie się oczekiwanej wnuczki na świecie było dla niej, jak mówi, wydarzeniem radosnym, ale dodaje, że przecież tego samego dnia na całym świecie przyszły na świat tysiące innych dzieci. Wie co mówi, bo z wykształcenie jest... położną. Wyuczony zawód miał zresztą pozwolić jej na powitanie wnuczki na świecie w domu, bo w planach był poród domowy. Ostatecznie plany "wzięły w łeb", ponieważ Kamila nie spieszyła się z przyjściem na świat, a dziewczynka urodziła się w szpitalu. - Człowiek planuje, a Pan Bóg się śmieje - mówi pani Wioleta.
To samo odpowiada na pytanie jak wyobraża sobie siebie i wnuczkę... za 20 lat. Co chciałby Kamili przekazać? Najpewniej zamiłowanie do sportu, sama bowiem kiedy tylko ma wolny czas lubi go uprawiać (najchętniej siatkówkę, w którą jak zapowiada, zamierza "grać do śmierci"), ale z tym, jak podejrzewa nie będzie kłopotu. - Rodzice Kamili to osoby prowadzące aktywny tryb życia, podobnie zresztą jak babcia i dziadek ze strony synowej, Kamila najprawdopodobniej nie będzie miała innego "wyjścia" jak też polubić sport. A jak nie polubi... to nic się nie stanie.
Już teraz widać, że dwumiesięczna obecnie Kamila po rodzicach przejęła pewne cechy: - Podobna jest i do mamy i do taty. Trudno powiedzieć do kogo bardziej, tak "po połowie". Syna Tomka przypomina mi na pewno przez włosy. Urodził się z "gotową" czupryną: długą i ciemną. Nazywaliśmy go nawet "szczotka". Teraz tak samo mówimy na Kamilę.
Jaka będzie Kamila? Jaką babcia chciałaby ją widzieć w przyszłości? Czy zamierza ingerować w jej wychowanie? - Uważam, że najważniejsze jest to, aby rodzice byli świadomi tego jak wychowywać dziecko, po to przecież sami wpajaliśmy im pewne zasady, wychowując je, kiedy sami byli dziećmi. Ufam, że oni to wiedzą.
KATARZYNA HOŁUJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?