- Dla mnie to zawsze duże przeżycie - mówi Krystyna Subocz, która do Szczecina przyjechała w 1958 r. z Wilna w ramach łączenia rodzin. - Cieszę się, gdy widzę tak dużo osób, które przyszły dziś na cmentarz, że słowo „patriotyzm” wraca do łask.
W poprzednich latach, oprócz wojska i policji oraz prezydenta Piotra Krzystka, pojawiało się niewiele osób. W tym roku przyszła młodzież, wielu kombatantów oraz inne osoby tak same z siebie. Prezydent miasta wspominał tych, którzy w pierwszych latach po wojnie odbudowywali Szczecin dla Polski i dla następnych pokoleń.
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?