70 lat od bitwy o Szczecin. Zobacz zdjęcia z 1945 roku
Czy w mieście działał Werwolf czy też to był mit, który pozwalał ukryć zbrodnie i rabunki czerwonoarmistów?
Niemcy rzeczywiście przygotowywali ramy do funkcjonowania organizacji podziemnej na wypadek okupacji przez Aliantów, jednak w przypadku Szczecina i Pomorza ze względu na siłę uderzenia, ewakuację i wysiedlenie, tego typu organizacja nie miała szans na funkcjonowanie. Podawana przy końcu wojny przez Niemców informacja o działaniu Werwolfu miała znaczenie propagandowe, potrzymania ostatniej woli walki, stworzenia pewnego mitu przetrwania III Rzeszy. W przypadku Szczecina możemy mówić ewentualnie o pozbawionych szans osiągnięcia dużej skali działaniach dywersyjnych, także typowym bandytyzmie byłych żołnierzy niemieckich, nie prowadzonych jednak przez żadną dobrze zorganizowaną, zakonspirowaną strukturę. Rzeczywiście dla władz polskich, ze względu na sytuację polityczną, niezręcznie było posądzać publicznie żołnierzy Armii Czerwonej o rabunki, zniszczenia, podpalenia i inne nadużycia. Tu mit Werwolfu okazywał się pomocny. Także w kolejnych miesiącach, kiedy warunki bezpieczeństwa, także w wyniku działalności polskich lub mieszanych grup rabunkowych były bardzo złe, szeroko rozpowszechniała się plotka o Werwolfie.