Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

70 lat od bitwy o Szczecin. Zobacz zdjęcia z 1945 roku

Marek Jaszczyński
26 kwietnia obchodzimy rocznicę wydarzeń z końca wojny. Czy to było wyzwolenie czy zdobycie? Niektórzy mówią też o zajęciu lewobrzeżnego Szczecina, bo niemiecka załoga uciekła z twierdzy...W przypadku Szczecina trudno mówić o wyzwoleniu mieszkającej tu w ogromnej większości ludności niemieckiej. Możemy mówić jedynie o wyzwoleniu więźniów obozów i robotników przymusowych, których przywieziono do Szczecina i na Pomorze w czasie wojny. Dla tych ludzi koniec wojny jest autentycznym wyzwoleniem i wielką radością. Nie ma tu znaczenia fakt, że klęska Niemców wynika ze zwycięstwa Armii Czerwonej. Pokonanie hitleryzmu, koniec tej najbardziej okrutnej w dziejach wojny, jest z pewnością wielki świętem, zwłaszcza dla ludzi, którzy osobiście doświadczyli ogromu cierpień z ręki Niemców.  W związku z tym, że sam Szczecin nie był w jakiś szczególny sposób broniony, trudno też mówić o jego zdobyciu. Ciężkie, wielodniowe walki toczyły się o Dąbie, a raczej umocniony pas od Dąbia do Gryfina. Wcześniej walki toczyły się o Kamień Pomorski i Goleniów i tu rzeczywiście możemy mówić o zdobyciu tych miast. Sam Szczecin wobec grożącego okrążenia nie był broniony, co z dzisiejszej perspektywy jest o tyle ważne, że nie doprowadziło do jeszcze większego zniszczenia miasta. Przypomnijmy, że w kwietniu 1945 r. Armia Czerwona była już pod Berlinem.
26 kwietnia obchodzimy rocznicę wydarzeń z końca wojny. Czy to było wyzwolenie czy zdobycie? Niektórzy mówią też o zajęciu lewobrzeżnego Szczecina, bo niemiecka załoga uciekła z twierdzy...W przypadku Szczecina trudno mówić o wyzwoleniu mieszkającej tu w ogromnej większości ludności niemieckiej. Możemy mówić jedynie o wyzwoleniu więźniów obozów i robotników przymusowych, których przywieziono do Szczecina i na Pomorze w czasie wojny. Dla tych ludzi koniec wojny jest autentycznym wyzwoleniem i wielką radością. Nie ma tu znaczenia fakt, że klęska Niemców wynika ze zwycięstwa Armii Czerwonej. Pokonanie hitleryzmu, koniec tej najbardziej okrutnej w dziejach wojny, jest z pewnością wielki świętem, zwłaszcza dla ludzi, którzy osobiście doświadczyli ogromu cierpień z ręki Niemców. W związku z tym, że sam Szczecin nie był w jakiś szczególny sposób broniony, trudno też mówić o jego zdobyciu. Ciężkie, wielodniowe walki toczyły się o Dąbie, a raczej umocniony pas od Dąbia do Gryfina. Wcześniej walki toczyły się o Kamień Pomorski i Goleniów i tu rzeczywiście możemy mówić o zdobyciu tych miast. Sam Szczecin wobec grożącego okrążenia nie był broniony, co z dzisiejszej perspektywy jest o tyle ważne, że nie doprowadziło do jeszcze większego zniszczenia miasta. Przypomnijmy, że w kwietniu 1945 r. Armia Czerwona była już pod Berlinem.
Z dr. Radosławem Ptaszyńskim rozmawiamy o 70. rocznicy zajęcia Szczecina. Pytamy, czy to data istotna w dziejach miasta.

26 kwietnia obchodzimy rocznicę wydarzeń z końca wojny. Czy to było wyzwolenie czy zdobycie? Niektórzy mówią też o zajęciu lewobrzeżnego Szczecina, bo niemiecka załoga uciekła z twierdzy...

W przypadku Szczecina trudno mówić o wyzwoleniu mieszkającej tu w ogromnej większości ludności niemieckiej. Możemy mówić jedynie o wyzwoleniu więźniów obozów i robotników przymusowych, których przywieziono do Szczecina i na Pomorze w czasie wojny. Dla tych ludzi koniec wojny jest autentycznym wyzwoleniem i wielką radością. Nie ma tu znaczenia fakt, że klęska Niemców wynika ze zwycięstwa Armii Czerwonej. Pokonanie hitleryzmu, koniec tej najbardziej okrutnej w dziejach wojny, jest z pewnością wielki świętem, zwłaszcza dla ludzi, którzy osobiście doświadczyli ogromu cierpień z ręki Niemców. W związku z tym, że sam Szczecin nie był w jakiś szczególny sposób broniony, trudno też mówić o jego zdobyciu. Ciężkie, wielodniowe walki toczyły się o Dąbie, a raczej umocniony pas od Dąbia do Gryfina. Wcześniej walki toczyły się o Kamień Pomorski i Goleniów i tu rzeczywiście możemy mówić o zdobyciu tych miast. Sam Szczecin wobec grożącego okrążenia nie był broniony, co z dzisiejszej perspektywy jest o tyle ważne, że nie doprowadziło do jeszcze większego zniszczenia miasta. Przypomnijmy, że w kwietniu 1945 r. Armia Czerwona była już pod Berlinem.

Jak wyglądała sytuacja w Szczecinie zanim Niemcy oddali miasto?

Tuż przed 26 kwietnia próbowano dokonywać zniszczeń infrastruktury miejskiej m.in w porcie. Miasto bardzo szybko się wyludniało, a spośród Niemców pozostawały głownie osoby starsze, chore i sieroty. Szczecin, przede wszystkim w wyniku wcześniejszych nalotów był zniszczony w znacznym stopniu. Dominowały ruiny, tliły się pożary, brak było oświetlenia i wody. Naturalnie wkraczających żołnierzy nikt nie witał. Szczecin sprawiał wrażenie wymarłego, z dominującą ciszą, przerywaną odgłosem strzałów, wybuchów i chrzęstu tłuczonego szkła pod stopami kroczących.

Czy w mieście działał Werwolf czy też to był mit, który pozwalał ukryć zbrodnie i rabunki czerwonoarmistów?

Niemcy rzeczywiście przygotowywali ramy do funkcjonowania organizacji podziemnej na wypadek okupacji przez Aliantów, jednak w przypadku Szczecina i Pomorza ze względu na siłę uderzenia, ewakuację i wysiedlenie, tego typu organizacja nie miała szans na funkcjonowanie. Podawana przy końcu wojny przez Niemców informacja o działaniu Werwolfu miała znaczenie propagandowe, potrzymania ostatniej woli walki, stworzenia pewnego mitu przetrwania III Rzeszy. W przypadku Szczecina możemy mówić ewentualnie o pozbawionych szans osiągnięcia dużej skali działaniach dywersyjnych, także typowym bandytyzmie byłych żołnierzy niemieckich, nie prowadzonych jednak przez żadną dobrze zorganizowaną, zakonspirowaną strukturę. Rzeczywiście dla władz polskich, ze względu na sytuację polityczną, niezręcznie było posądzać publicznie żołnierzy Armii Czerwonej o rabunki, zniszczenia, podpalenia i inne nadużycia. Tu mit Werwolfu okazywał się pomocny. Także w kolejnych miesiącach, kiedy warunki bezpieczeństwa, także w wyniku działalności polskich lub mieszanych grup rabunkowych były bardzo złe, szeroko rozpowszechniała się plotka o Werwolfie.
Jak powinniśmy odnosić się do daty 26 kwietnia 1945 roku, czy to był początek polskiego Szczecina?
26 kwietnia 1945 r. jest niezwykle istotną datą w dziejach Szczecina i z całą pewnością możemy ją zestawiać z innymi przełomowymi datami w wielowiekowej historii miasta. Bez tej daty nie byłoby 5 lipca i ostatecznego przejęcia Szczecina przez polską administrację. Może to się niektórym politykom nie podobać, ale niestety historia czasem bywa skomplikowana i tak się ułożyły nasze losy, że pokonania Niemców na terenach Polski i później do Polski włączonych, nie dokonano by bez walki i śmierci żołnierzy Armii Czerwonej, którzy oczywiście walczyli w imię innych celów niż niepodległa Polska. Warto aby pamiętać o całym tym kontekście. Obecnie władze czasem zawstydzone wspominają o 26 kwietnia, wygodniej jest im świętować 5 lipca, która to data nie wydaje się jednak tak mocno zakorzeniona w świadomości Szczecinian. Dochodzi więc do uzależnionego od zdania zmieniających się doradców celebrowania raz 26 kwietnia raz 5 lipca. Pomijam tu kwestię, że generlanie jako społeczeństwo świętować nie umiemy, a całość sprowadza się do drętwej akademii, złożenia kwiatów i mszy świętej. Dla młodego pokolenia coraz częściej obydwie te daty pozbawione są znaczenia. To przykre, że nie umiemy się autentycznie cieszyć z niczego, co w naszej historii znaczące, co mogłoby budować wspólnotę pamięci Szczecinian.

Powojenna granica Polski miała przebiegać na Odrze i Nysie idący tym tropem lewobrzeżny Szczecin nie miał należeć do nas, czy to upór Stalina zdecydował o przynależności Szczecina do Polski?

W momencie końca II wojny światowej i w procesie ustalania nowego porządku w Europie istotnym problem była kwestia nowej polskiej granicy zachodniej. Jej Dalekie przesunięcie nie spotykało się z entuzjazmem Brytyjczyków i Amerykanów. Odwlekanie podjęcia decyzji owocowało pozostawieniem niepokojącej z punktu widzenia polskiej racji stanu furtki, w postaci deklaracji ostatecznego ustalenia granicy w czasie planowanej w przyszłości konferencji pokojowej oraz stwierdzenie, że tereny te przechodzą "pod zarząd państwa polskiego". W ustaleniach tych wyznaczono rzeczywiście linię Odry, co powodowało znane problemy z przynależnością Szczecina, a w konsekwencji konieczność wycofania się polskiego zarządu mimo, że już 28 kwietnia przybyli do miasta przedstawiciele polskiej administracji, z Piotrem Zarembą na czele. W tej sytuacji ważne były nie tylko ustalenia dyplomatyczne, ale także "fakty dokonane", a w tym Józef Stalin nie miał sobie równych. Był silny i dzięki swojej sile rozdawał karty w tej części Europy. To jego armia była zdobywcą Berlina i stacjonowała na całym obszarze, po obu stronach Odry. Rzeczywiście, gdyby nie jego decyzje najprawdopodobniej Szczecin nie należałby do Polski. Nie czynił tego naturalnie z jakiejś szczególnej sympatii, czy pozaracjonalnych przesłanek, ale kierował się strategicznym myśleniem pozbawienia przyszłych Niemiec istotnego gospodarczo obszaru. Warto jednak przypomnieć, że miasto zagospodarowywała stosunkowo sprawnie polska administracja, a obawy o to czy Szczecin pozostanie w obszarze państwa polskiego trwały także po śmierci Stalina.

Czy niemieccy komuniści byli liczni w 1945 roku, w Szczecinie?

W chwili zdobycia Szczecina, 26 kwietnia miasto jest opustoszałe. Mówimy tu dosłownie o kilku tysiącach mieszkańców. W tym momencie wielkiej klęski, wśród Niemców myślenie o kwestiach politycznych nie jest sprawą pierwszorzędną. Liczy się przeżycie wśród ruin, na terenie zajętym przez brutalną Armię Czerwoną. Niemniej powstaje powołany przez radziecka komendanturę wojenną zarząd dzielnicy Niebuszewo (Zabelsdorf). Kierował nim Erich Spiegel. Po wyjściu zaś z miasta polskiej administracji władze radzieckie utworzyły niemiecki zarząd na czele z Erichem Wiesnerem jako burmistrzem. Ta niejednoznaczna dwoistość trwała do 5 lipca 1945 r. Sam Wiesner rzeczywiście był komunistą o przedwojennym rodowodzie. Dlatego też z powodów ideologicznych otrzymał stanowisko z rąk sowieckiej komendantury. Także w późniejszych latach Wiesner robił karierę partyjną w NRD. Niemniej grupa niemieckich komunistów w powojennym Szczecinie jest bardzo wąska i od początku lipca 1945 r. nie ma żadnego znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński