Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

52-letni mercedes pod choinkę

Agnieszka Tarczykowska
Takie cacka są rzadkością na naszych drogach, dlatego budzą ciekawość i podziw. Kiedy Henryk Hordyński (na zdjęciu przy czarnym mercedesie) i Marek Mróz wybierają się na przejażdżkę, ludzie nie mogą oderwać wzroku od zabytkowych mercedesów.
Takie cacka są rzadkością na naszych drogach, dlatego budzą ciekawość i podziw. Kiedy Henryk Hordyński (na zdjęciu przy czarnym mercedesie) i Marek Mróz wybierają się na przejażdżkę, ludzie nie mogą oderwać wzroku od zabytkowych mercedesów.
W powiecie goleniowskim są tylko dwa takie auta. Od soboty po drogach jeździ, poza 45-letnim mercedesem 190 C, jego ekskluzywna i starsza wersja - mercedes 220 klasy S z 1956 roku.

- Zawsze marzyłem o starym samochodzie - zdradza Henryk Hordyński z Ostromic pod Przybiernowem.

- Jak tylko zobaczyłem to auto, od razu wiedziałem, że musi być moje.

Jakiś czas temu znajomy pana Henryka sprowadził ze Szwecji do Goleniowa pierwszego zabytkowego mercedesa 190 C. Wtedy miał już upatrzonego kolejnego, starszego.

- Kiedy kolega zobaczył te cacka, nie mogłem się od niego opędzić. W końcu dałem się namówić i dziś trochę z żalem patrzę, że jeździ nim on, nie ja - śmieje się Marek Mróz z Goleniowa.

Pełen oryginalnych gadżetów

Mercedes 220 klasy S robi wrażenie. Auto jest nie tylko oryginalne, ale też wyjątkowo efektowne.

- Ma takie gadżety w wyposażeniu, które trudno sobie wyobrazić w dzisiejszych samochodach. Ciekawostką jest na przykład deska rozdzielcza i ramki okien wykonane z jednego, litego kawałka drewna. I nie jest to imitacja. Ostatnim moim odkryciem jest schowek pod kierownicą, a w nim oryginalny ciśnieniomierz do mierzenia ciśnienia w oponach, w fabrycznym pudełeczku z logo mercedesa. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, kiedy znalazłem ten gadżecik - opowiada pan Henryk. - Ciekawostką jest także oryginalne miejsce w bagażniku na dwie opony zapasowe, letnią i zimową, a bagażnik oświetlają lampki zainstalowane na zderzaku. Inaczej niż dziś odpala się samochód, bo poza przekręceniem kluczyka trzeba wcisnąć odpowiedni przycisk. Trudno znaleźć też kierunkowskaz ukryty na obręczy kierownicy.

Dopiero drugi właściciel

Zabytkowe auto w ciągu 52 lat miało tylko jednego właściciela i choć to już staruszek, utrzymany jest w świetnej formie.

- Samochód sprzedała wdowa po właścicielu, który widać, że bardzo dbał o auto - dodaje pan Henryk. - Mercedes ma tylko 125 tysięcy kilometrów przebiegu, wyciąga nawet 120 na godzinę, ma 125 koni i silnik wyposażony w dwa gaźniki. Pali, jak na swój wiek, niewiele, tylko 11 litrów. Stan techniczny bardzo dobry, przegląd przeszedł bez problemu.

Nowy nabytek kosztował 15 tysięcy euro. Urząd celny wycenił pojazd na blisko 40 tysięcy euro. Pan Henryk na co dzień jeździ volkswagenem, mercedesa chce mieć tylko na przejażdżki dla przyjemności.

- Na pewno będę wynajmował młodym parom do ślubu. Na razie jednak sam muszę się nacieszyć nabytkiem, bo dopiero odebrałem go z warsztatu. Zmieniłem tapicerkę, to jedyna rzecz, na której widać było upływający czas - mówi właściciel auta. - Teraz mój czarny mercedes z tapicerką w kolorze kości słoniowej robi wrażenie. Ludzie oglądają się i podziwiają, a ja czasem na tym korzystam. W wydziale komunikacji załatwiłem sprawy bez kolejki, nawet policjanci ostatnio przepuścili mnie, żeby przyjrzeć się bliżej mercedesowi.

Żona nie wierzy

Pan Henryk mówi, że to jeden z najlepszych prezentów, jakie sprawił sobie i rodzinie na święta.

- Żona jeszcze nie wierzy - mówi Henryk Hordyński. - Mam warsztat samochodowy i kiedy mercedes pojawił się na naszym podwórku była przekonana, że to klienta. Do tej pory tak myśli i nie wiem, kiedy uwierzy, że to nasze auto.

Jak zdradza właściciel, zakochał się w mercedesie i gdy tylko nadarzy się okazja, kolekcja na pewno się powiększy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński