Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

500+. Min. Rafalska: Połowa pieniędzy trafi do wiejskich dzieci

red
E. Rafalska: - Program ma na celu podniesienie dzietności. Zależy nam na tym, żeby rodziny miały więcej niż jedno dziecko
E. Rafalska: - Program ma na celu podniesienie dzietności. Zależy nam na tym, żeby rodziny miały więcej niż jedno dziecko fot.gazeta lubuska
Nie sądzę, żeby kobiety rzucały pracę z powodu programu 500 plus - mówi minister Elżbieta Rafalska. Program wchodzi w życie 1 kwietnia.

500+ na dziecko w Szczecinie. Jak złożyć dokumenty

Rozmowa z Elżbietą Rafalską, ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej

- Czy nie ma obaw, że część rodziców, zamiast pracować, będzie korzystało tylko z pieniędzy z programu 500 plus?
- Dlaczego próbujemy na program patrzeć z najgorszego punktu widzenia? Nie sądzę, żeby spowodował dezaktywizację kobiet. Uważam, że każda kobieta chce poprawy sytuacji życiowej swojej rodziny i lepszych warunków dla swoich dzieci. Jeżeli uzna, że chwilowo chce być w domu, zrobić przerwę w pracy, bo dzieci chorują, bo ma dwójkę, trójkę dzieci i ma problem z zagwarantowaniem opieki nad nimi, to nie widzę w tym nic złego. Raczej dostrzegam korzyści. Natomiast nie wierzę, żeby kobiety z powodu 500 zł rzuciły pracę, która gwarantuje emeryturę, składki zdrowotne, ubezpieczeniowe, prawo do urlopu, zasiłku chorobowego, osłonę socjalną.

- Jaką miałaby pani radę dla samotnej matki, której dochód na osobę wynosi 801 zł i dlatego nie dostanie tych 500 zł.
- Ta mama jest w takiej samej sytuacji, jak matka, która ma męża i ich dochód wynosi 801 zł na osobę. Nie preferujemy osób samotnie wychowujących dziecko, ale nikogo nie dyskryminujemy. Stosujemy jasne kryterium dochodowe. Tak samo jest w świadczeniach z pomocy społecznej, kryterium dochodowe jest też w świadczeniach z funduszu alimentacyjnego. Są kryteria, których przekroczenie powoduje, że nie nabywamy prawa do danego świadczenia.

- Skoro jest dolny próg dochodu, dlaczego nie wprowadzono górnego? Dlaczego bogate rodziny też skorzystają z programu?
- Gdybyśmy wprowadzili górne kryterium dochodowe np. 5 tys. zł, to w rodzinach z takim dochodem jest tylko 11 tys. dzieci, takich rodzin nie ma wiele. Natomiast 2,7 mln rodzin, które składają wnioski, musiałyby mieć obliczany dochód. Koszty obsługi obliczenia dochodu wszystkich rodzin byłyby tak wysokie, że różnica między kosztami obsługi a oszczędnością z wprowadzenia górnego progu wyniosłyby tylko 5 mln zł. Nawet gdybyśmy wprowadzili inne kryterium, tych rodzin odciętych byłoby tak niewiele, że w żadnym stopniu nie byłoby szans na sfinansowanie np. wszystkich pierwszych dzieci. Wprowadzenie górnego progu spowodowałoby natomiast, że wszystkie rodziny miałyby przeliczane dochody. A przez to byłoby odczucie, że państwo „grzebie” im w kieszeni, że ogląda ten PIT. Poza tym czym się charakteryzuje polityka rodzinna? Uniwersalnością oddziaływania, powszechnością. Dlatego nie wprowadzamy kryterium dochodowego od drugiego dziecka. A tym najbiedniejszym chcieliśmy pomóc, nawet jeśli mają tylko jedno dziecko. I w tych rodzinach będzie świadczenie również na pierwsze dziecko. Wyjątkowość programu polega na tym, że on w największym stopniu jest adresowany do środowisk wiejskich, do Polski powiatowej, małych miast. Z naszych danych wychodzi, że na wieś będzie przeznaczona prawie połowa pieniędzy, 11 mld zł. 1,1 mln dzieci wiejskich z nich skorzysta. Polska wieś charakteryzuje się większą dzietnością i niższą dochodowością, więc tam te pierwsze dzieci będą objęte programem w większym stopniu.

- W rodzinach, gdzie pieniądze są marnotrawione, zamiast nich, ma być pomoc rzeczowa. Czy to oznacza, że każdy będzie musiał wykazać, na co wydał pieniądze?
- Tak będzie tylko w przypadku, gdy dzieje się coś złego. Gdy przykładowo nauczyciel zauważy, że dziecko jest zaniedbane. Jest wtedy możliwość przeprowadzenia wywiadu środowiskowego, stwierdzenia, jakie są przyczyny i jeśli rzeczywiście zajdzie przypadek marnotrawienia pieniędzy, to można będzie zadecydować, aby część lub cała kwota została przeznaczona na pomoc rzeczową lub usługi związane z potrzebami dziecka.

- Czyli to nie będzie tak, że każdy musi wykazać, na co przeznacza tę kwotę?
- Absolutnie nie. Ten przepis w świadczeniach rodzinnych obowiązuje od prawie 12 lat. I do tej pory nikt się nim nie interesował, bo on nie był nadużywany. Pytałam pracowników, którzy zajmują się świadczeniami rodzinnymi, jak często był stosowany. Okazuje się, że bardzo rzadko, tylko w sytuacjach wyjątkowych. Zależy nam na tym, by rodzina była autonomiczna i ona decydowała, na co te pieniądze przeznaczyć. A ten artykuł będziemy bardzo uważnie monitorować, ile w skali kraju takich sytuacji się zdarzy.

- Czy cały program będzie na bieżąco sprawdzany i czy ewentualnie będą wnoszone jakieś zmiany, poprawki?
- Nie ma możliwości wnoszenia poprawek na bieżąco. Można tylko znowelizować ustawę, ale dopiero po rocznej ocenie programu. Przymiarki do programu były na podstawie danych szacunkowych, więc będziemy sprawdzać, jak się mają szacunki do ilości składanych wniosków, jak to się odbywa we wszystkich województwach. Samorządy są zobowiązane w pierwszym roku do składania co miesiąc sprawozdania. Później będą to sprawozdania kwartalne.

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński