Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

50 tysięcy złotych odszkodowania za pięć miesięcy ciężkiego więzienia dla kobiet to za mało

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Magdalena Zmitrowicz uważa, że za pięć miesięcy niesprawiedliwego więzienia, zmuszenia do przebywania z mordercami, rozłąki z rodziną, należy jej się dużo więcej niż 50 tys. złotych
Magdalena Zmitrowicz uważa, że za pięć miesięcy niesprawiedliwego więzienia, zmuszenia do przebywania z mordercami, rozłąki z rodziną, należy jej się dużo więcej niż 50 tys. złotych qba
29-letnia Magdalena Zmitrowicz z Zasp Wielkich w powiecie białogardzkim odsiedziała w ciężkim więzieniu dla kobiet w Grudziądzu 5 miesięcy. Dopiero po takim czasie okazało się, że nastąpiła pomyłka. Właśnie zapadł wyrok w sprawie odszkodowania dla niesłusznie osadzonej kobiety.

- Przyznano mi 50 tysięcy złotych - kręci głową pani Magda. Do dziś ta młoda osoba cierpi na zespół stresu pourazowego, typowe zaburzenie zwłaszcza u żołnierzy, biorących udział w ciężkich walkach, ale także u osób, które przeżyły inne skrajne, ekstremalne wydarzenie w swoim życiu. A takim na pewno było dla pani Magdy osadzenie w więzieniu. I to jeszcze za coś, za co do tego więzienia trafić nie powinna.

- Owszem, dla kogoś te przyznane mi 50 tysięcy złotych może wydawać się dużą kwotą. Tyle że ja do dziś nie mogę się otrząsnąć - łzy podchodzą jej do oczu szybko, kobieta wtula się w swojego małego synka. - Zabrano mnie od rodziny, skazano na wytykanie palcami, skazano na mieszkanie z bandytami, mordercami i złodziejami, zabrano pięć miesięcy życia. Uważam więc, że te 50 tysięcy złotych to plunięcie mi w twarz.

Podobnego zdania jest adwokat pani Magdy, który już złożył apelację od tego wyroku. Uważa, że Zmitrowicz powinna dostać co najmniej 150 tysięcy złotych odszkodowania. Choć i tak - uważają oboje - nie jest to kwota, która zwróci zdrowie i równowagę psychiczną pani Magdzie. Ale może pomóc odnaleźć się w społeczeństwie.

To był przełom 2010 roku. Pani Magdalena, na prośbę swojej koleżanki, podżyrowała jej kredyt w wysokości 12 tysięcy złotych na remont baru. W tym barze miała też pracować pani Magda. Okazało się jednak, że dokumenty, które w banku przedstawiły obie panie, nie były do końca prawdziwe. - Koleżanka poświadczyła m.in. nieprawdę co do zarobków - przypomina pani Magda. Obie więc panie usłyszały zarzuty. Ostatecznie dostały też wyrok: 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. W tym czasie mają spłacić solidarnie kredyt, bo jeśli tego nie zrobią, pójdą siedzieć.

- Koleżanka powiedziała, że wszystko spłaci. Byłam więc spokojna. Ale gdy pewnego dnia przyjechałam do domu z zagranicy, policjanci szybko zapukali do moich drzwi. Zabrali mnie na izbę zatrzymań i powiedzieli, że idę do więzienia, bo kredyt nie jest spłacony. Nie miałam z kim się skontaktować w tej sprawie, koleżanka była w Niemczech. Rozmawiałam z nią wcześniej i ona mówiła, że już dawno wszystko spłacone. Byłam więc zdezorientowana, nikt nie umiał, ale też chyba nie chciał mi pomóc. Nie wiedziałam co mam zrobić - wspomina 29-latka.

W więzieniu dla kobiet w Grudziądzu, największym w Polsce, w którym przebywają także ci najtrudniejsi więźniowie, była aż pięć miesięcy, czyli ponad połowę odwieszonej jej kary. Tyle że do tego odwieszenia nigdy nie powinno dojść. - Zadzwoniłam w końcu do tego banku, bo chciałam spłacić to wszystko, żeby tylko wyjść z więzienia. A człowiek z banku mówi mi, że przecież kredyt został dawno spłacony. Rozpłakałam się - opowiada kobieta.

Okazało się, że już na etapie stawiania zarzutów prawdopodobnie prokurator popełnił błąd. Zamiast wpisać nazwę jednego banku, w którym naprawdę kobiety zaciągnęły kredyt, wpisał podobną nazwę. Gdy później weryfikowano, czy kredyt został spłacony, ten błędnie wpisany bank odpowiedział, że nie, takiego kredytu tutaj nie spłacono. - A wystarczyło, by odpowiedzieli, że takiego kredytu tu nigdy nie było - zauważa pani Magda... Co interesujące, wyrok zapadł też wobec koleżanki. Ale ona za kraty nie trafiła.

Pomyłkę zauważył koszaliński sąd i wyrok sprostował. Niestety, Magda Zmitrowicz była sądzona w Białogardzie, a tam informacja o sprostowaniu nie dotarła.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Koszalin: Posiedzenie sądu w sprawie Miłosza S.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 50 tysięcy złotych odszkodowania za pięć miesięcy ciężkiego więzienia dla kobiet to za mało - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński