Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1:7 z Hurtapem Łęczyca oraz 3:3 z Clearexem Chorzów - który z wyników wyznacza aktualną siłę Pogoni' 04 Szczecin?

dc
Ukraiński futsalista Pogoni'04 Szczecin Wołodymir Nudyk (w środku, z piłką - otoczony przez rywali) nie zademonstrował w sobotę nic pożytecznego dla swego zespołu.
Ukraiński futsalista Pogoni'04 Szczecin Wołodymir Nudyk (w środku, z piłką - otoczony przez rywali) nie zademonstrował w sobotę nic pożytecznego dla swego zespołu. Fot. Andrzej Szkocki
Po dwóch kolejkach ekstraklasy i dwóch meczach na własnym parkiecie Pogoń' 04 ma na koncie tylko punkt. Nie jest to wiele, jak na drużynę, która według przedsezonowych zapowiedzi miała po latach walki o utrzymanie się rywalizować o miejsce w czołówce. Na razie jednak niewiele wskazuje na to, by tak miało być.

Pogoń' 04 zmieniła się. W składzie ma aż czterech ukraińskich piłkarzy. Nie odegrali oni jednak czołowych ról w dwóch pierwszych spotkaniach. Z czterech zdobytych w tych meczach przez szczecinian goli, tylko jeden jest autorstwa Ukraińca - Maksym Szwedkij posłał piłkę do siatki Clearexu, gdy Pogoń' 04 grała w liczebnej przewadze, po czerwonej kartce dla jednego z przeciwników.

W sobotnim meczu z Clearexem Pogoń' 04 miała ogromne problemy ze strzałami. Wyrównujący na 1:1 gol Dawida Wiśniewskiego w 13 minucie był dopiero trzecim uderzeniem na bramkę rywali.

Chorzowianie strzelali częściej, nawet z dalszych odległości. Szczecinianie chcieli koniecznie doczekać się strzału z dopracowanej pozycji. I nie doczekali się, bo goście szybko się przesuwali, a nasi futsaliści nie decydowali się na zagrania z pierwszej piłki. Brak gry na tzw. ścianę powodował, że było dużo zagrań w poprzek boiska, a brakowało prostopadłych podań. Zabrakło też w zespole Pogoni zawodników, którzy spróbowaliby (mając z tyłu asekurację) pojedynków jeden na jednego.

A strzały nawet z mało przygotowanych pozycji, uderzenia z dalszej odległości trochę na tzw. aferę mogły przynieść korzyść. Dowodem był gol na 2:2. Mariusz Lewandowski uderzył z kilkunastu metrów i na pewno nie zaskoczyłby bramkarza Clearexu. Jednak piłka znalazła się przy nodze stojącego kilka metrów od bramki przeciwników Łukasza Żebrowskiego. Ten przyjął, obrócił się i wyrównał.

- Mamy problem z typowymi zawodnikami uderzającymi z dystansu - nie ukrywa trener naszej drużyny, Gerard Juszczak. - Strzałów było rzeczywiście mało, ale i tak więcej, niż w pierwszym spotkaniu z Hurtapem. Na szczęście było już więcej mądrości w grze, niż na inaugurację.

Aktualną siłę Pogoni' 04 powinien pokazać następny mecz. Szczecinianie w najbliższy weekend zagrają w Toruniu z Marwitem, który dwa pierwsze mecze grał też u siebie - i wysoko przegrał (0:6 i 1:6).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński