17 sierpnia strajk kolejarzy. Staną wszystkie pociągi

Strajk ma być bezterminowy i zakończyć się dopiero po osiągnięciu porozumienia związków zawodowych z władzami spółki.

- Spotykamy się jutro w Warszawie w sprawie strajku - mówi Stanisław Płoński, przewodniczący Solidarności w zachodniopomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych. - Może stać się tak, że dogadamy się z panią prezes jeszcze przed rozpoczęciem strajku, a wówczas go nie będzie.

Przewozy Regionalne są obecnie największym przewoźnikiem kolejowym, ale płace są tu relatywnie niskie.

- Powiem szczerze - mówi Płoński. - Skoro od czterech lat nie było podwyżki, a ceny w kraju cały czas rosną, to kto będzie chciał pracować za 1500 zł brutto. Maszyniści uciekają i nie ma kim jeździć.

Związkowcy domagają się 280 zł podwyżki, podczas gdy zarząd firmy proponuje jedynie 130 zł i to dopiero od października. Nie oficjalnie mówi się, że sytuacja finansowa w poszczególnych spółkach jest różna. Są takie, które sobie radzą na rynku i takie, które są w bardzo kiepskim stanie i to one rzutują na całość. Wszędzie jednak zarobki są bardzo niskie.

Na początku lipca odbył się już strajk ostrzegawczy. W naszym regionie stanęło 20 pociągów. 6 składów zatrzymało się po drodze, a 8 nie wyjechało na trasy. Wówczas chwilowa przerwa w ruchu nie utrudniła znacznie nikomu życia. Teraz będzie gorzej, bo stanie praktycznie cała Polska sieć Przewozów Regionalnych.

- Mam nadzieję, że to nie ostateczna decyzja - mówi Andrzej Hańko, szef zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Że jeszcze dziś coś się zmieni i pani prezes zrozumie, ze za takie pieniądze żyć nie można.

Czy zmieni się coś jutro, nie wiadomo, ale wszystko jest możliwe. Jeśli pociągi staną, problem z dojazdem będzie miało ponad 300 tysięcy pasażerów korzystających na co dzień z 2,7 tys. pociągów.