Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat Drużyny Grodu Trzygłowa

Maciej Pieczyński
Drużyna Grodu Trzygłowa podczas pokazu.
Drużyna Grodu Trzygłowa podczas pokazu. Marcin Bielecki
Jeszcze kilkanaście lat temu wyobrażano sobie średniowiecznego żołnierza, jako okutego w ciężką zbroję chrześcijańskiego rycerza z kopią w ręku. Zaś z bitwą ówczesnych wojów kojarzył się jedynie Grunwald.

Jednak pojawili się w naszym kraju - także w Szczecinie - ludzie, których ciekawość i wiedza na temat polskiej wojskowości sięgały czasów sprzed chrystianizacji. Miejscem ich spotkań był organizowany od połowy lat dziewięćdziesiątych Festiwal Wikingów w Wolinie, gdzie można było zaczerpnąć wzorce wczesnego średniowiecza z Danii i Anglii.

Na tym festiwalu polscy pasjonaci przedchrześcijańskiej historii zobaczyli ilu ich, poczuli siłę. I tak narodził się pomysł stworzenia Drużyny Grodu Trzygłowa - armii wojów, która w grudniu ubiegłego roku świętowała dziesięć lat istnienia.

Twarde harcerstwo dla dorosłych

Założyciel i obecny wojewoda drużyny, Igor Górewicz, chrzest bojowy przeszedł w czerwcu 1999 r. podczas pierwszej rekonstrukcji bitwy pod Cedynią. W tymże roku przełomowym okazał się Festiwal Wikingów w Wolinie, na którym po raz pierwszy, obok wikingów z Anglii czy Danii, wystąpiły polskie grupy.

Zainspirowani tym impulsem, szczecińscy pasjonaci wczesnego średniowiecza rozpoczęli regularne treningi, powstała oficjalnie Drużyna Grodu Trzygłowa. Formacja, której celem nie było kopiowanie świata wikingów, ale odtworzenie od podstaw rodzimej, słowiańskiej historii.

Działalność rekonstrukcyjną drużyny poprzedziły konsultacje naukowe, historyczne i archeologiczne. Drużyna - jak sam jej dowódca podkreśla - jest swoistym "twardym harcerstwem dla dorosłych ludzi", nie jest jednak polem do inwencji twórczej, paramilitarną zabawą z pominięciem historii. Kolczugi, szyszaki, szłomy, karaceny, drewniano-skórzane
szczyty (tarcze) wszystko ręcznie robione przez ludzi związanych z drużyną - te wszystkie elementy ubioru woja nie mogły odbiegać od standardów panujących w X wieku na zachodzie Słowiańszczyzny.

Żelazną zasadą jest całkowity zakaz używania sprzętów i ubiorów wyprzedzających epokę. Jedynym ograniczeniem tego historycznego realizmu było poczucie estetyki człowieka XXI wieku. Pewne elementy stroju nie muszą być uniwersalne dla całej epoki. Igor Górewicz podaje wymowny przykład: - Wyobraźmy sobie sytuację, że za 200 lat ktoś odkopuje grób punka i pomijając dzisiejsze gadżety zaczyna głosić tezę, że tak właśnie jak ów delikwent ubierała się większość tzw. ulicy przełomu XX i XXI wieku.

Słowiański kontyngent

Profesjonalizm odtwórców spowodował, że Drużyna Grodu Trzygłowa stała się częścią - tzw. kontyngentem słowiańskim - międzynarodowej organizacji Jomsborgelag. Jest to największa na świecie (ok. 400 wojów) armia wczesnośredniowieczna, skupiająca wojowników z Anglii, Szwecji, Danii, Holandii, Polski, Niemiec, Włoch, Belgii, Stanów Zjednoczonych, Australii.

Wojewoda drużyny zajmuje w sztabie tej organizacji - zwanej Armią Jomsborga - stanowisko człowieka odpowiedzialnego za wschodnioeuropejską scenę wczesnośredniowiecznego odtwórstwa.

Drużyna współorganizuje święto najważniejsze dla każdego pasjonata wczesnośredniowiecznej
Słowiańszczyzny. Chodzi o uroczystość pogańską, która była tak mocno zakorzeniona w polskiej kulturze przedchrześcijańskiej, że przetrwała chrystianizację, choć pod zmienioną nazwą Nocy Świętojańskiej.

Od 2003 r., w każdy pierwszy weekend astronomicznego lata, drużyna organizuje na Zamku Książąt Pomorskich uroczystości z okazji Nocy Kupały - słowiańskiego święta miłości, ognia i wody. Wówczas, na dziedzińcu zamkowym można zobaczyć, jak krzyżują topory i miecze wojowie Igora Górewicza.

Bitwa morska wojów

Jednym z największych osiągnięć drużyny była bitwa morska, odegrana przez wojów podczas szczecińskich Dni Morza w 2006 r. Największe tego typu przedsięwzięcie w Polsce, unikatowe
na skalę europejską. Wojowie Górewicza wcielili się w pomorskich chąśników (żeglarzy-wojowników), broniących grodu przed najazdem Wikingów. Przybysze ze Skandynawii najechali gród Trzygłowa przy akompaniamencie wikińskich starodawnych pieśni oraz muzyki klasycznej
z wagnerowskim "Zmierzchem bożyszcz" na czele. Podczas walki wojowie wypuścili w sumie dwieście płonących strzał. Stu wojowników na słowiańskich korabiach i wikińskich drakkarach
starło się na środku Odry na topory i miecze. Nad ich bezpieczeństwem czuwało dziesięciu płetwonurków, którzy z jednej strony widowiskowo "ginęli" i wpadali do wody, a z drugiej strony mieli ratować ewentualne ofiary realizmu w inscenizacji bitwy.

Igor Górewicz wspomina to wydarzenie jako niezapomniane przeżycie, wielkie paramilitarne
doświadczenie: - Bo jak się zachować walcząc na łodzi? Jesteś w pancerzu, jak wpadniesz do wody, to niestety nie ma cię. Ktoś cię dźga włócznią w brzuch, a ty nie wiesz, czy się zasłonić
przed ciosem, czy łapać równowagę, by nie wpaść do wody.

Na planie

Drużyna w ciągu dziesięciolecia istnienia zdążyła zaistnieć na wielu planach filmowych produkcji polskich ("Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem", gdzie Górewicz uczył Michała Żebrowskiego
strzelać z procy), i zagranicznych ("Raiders. The Raven and The Cross"; "Warriors" dla amerykańskiej stacji History Chanel).

Obiecująco wyglądają perspektywy drużyny na kolejne dziesięć lat. Drużyna już od 2002 r. nie jest wyłącznie grupą pasjonatów, ale profesjonalną firmą, która pod szyldem "Trzygłów - Pokazy
Historyczne" zajmuje się popularyzacją historii wczesnego średniowiecza, włącznie z produkcją pamiątek historycznych i działalnością wydawniczą.

Powstała idea zbudowania w Szczecinie rekonstrukcji grodu obronnego z X wieku. Miałby on być połączony szlakiem turystycznym z wczesnośredniowiecznymi skansenami w Wolinie i niemieckim Torgelow. Już w styczniu 2004 r. Komisja Kultury Rady Miasta Szczecina pozytywnie zaopiniowała
wstępny projekt Górewicza. Do dziś jednak trwają poszukiwania optymalnego miejsca dla zrekonstruowanego grodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński